Jeśli w czwartkowym referendum mieszkańcy Szkocji wyrażą chęć odłączenia się od Zjednoczonego Królestwa, a tym samym od Unii Europejskiej, jedną z ofiar tej decyzji mogą zostać... producenci whisky. Ten rynek wart jest 7 mld dolarów, a w ciągu sekundy Szkocja eksportuje aż 40 butelek tego trunku.
Przy produkcji whisky zatrudnionych jest w Szkocji 35 tys. osób. Jest to trzecia największa gałąź szkockiego przemysłu. Wartość eksportu tego mocnego alkoholu stanowi 85 proc. ogólnego eksportu żywności Szkocji. 90 procent produkcji trafia na międzynarodowe rynki.
Poszukiwanie rynków
Najgorszą perspektywą dla szkockich gorzelników byłaby - spowodowana przez secesję - konieczność ponownego ubiegania się o członkostwo w Unii Europejskiej i samodzielnego negocjowania warunków dostępu w okresie przejściowym na zagraniczne rynki, zwłaszcza wschodzące, jak Chiny, Rosja czy Indie.
W takiej sytuacji straciliby oni korzyści wynikające z przynależności do wspólnego europejskiego rynku, ich eksport nie byłby traktowany jak unijny, co oznaczałoby dostęp na gorszych warunkach. Po stronie minusów byłaby też utrata wsparcia międzynarodowej, rozgałęzionej sieci brytyjskich biur handlowych i certyfikatu autentyczności HMRC (królewskiej brytyjskiej służby celnej).
Obawy producentów whisky budzi też brak jasności co do tego, jaką walutą posługiwałaby się niepodległa Szkocja. Stosowanie przez Szkotów funta po secesji wyklucza brytyjski minister finansów George Osborne.
Autor: ToL//bgr / Źródło: x-news/CNN Newsource/PAP