Inwestorzy powinni znać swoje wzajemne pozycje, bo to czyni życie rynku czytelniejszym, ukróca zapędy wielkich graczy do wykorzystywania swojej pozycji, co pozwala unikać np. tzw. fixingów cudów - uważa szef Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza, z którym rozmawiał "Puls Biznesu".
Giełda Papierów Wartościowych ujawnia koncentrację na rynku kontraktów terminowych na WIG20. Nie podaje jednak, czy "gruba ryba" obstawia spadki, czy wzrosty. Według zarządu giełdy, tak chce KNF.
- To, że w ogóle GPW podaje koncentrację, wynika z naszej inicjatywy - mówi Stanisław Kluza. Procedura jest taka: Urząd Komisji Nadzoru Finansowego otrzymuje z Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych dane o krótkich oraz długich pozycjach i przekazuje na giełdę. Nie ujawnia jej jednak.
- Tak decyzja giełdy jest zła. My jesteśmy za ujawnianiem, bo to byłoby zdecydowanie czytelniejsze dla inwestorów - dodaje Kluza.
Informacją we frywolne harce
Jako przykład, że miałoby to pozytywne skutki podaje politykę ujawniania grubych ryb na rynku kontraktów terminowych, czyli obstawiania przyszłych kursów.
- W grudniu ubiegłego roku udział jednej instytucji w otwartych krótkich pozycjach wynosił prawie połowę i to zagrażało czystości gry rynkowej. Teraz rynek otrzymał dodatkowe informacje o koncentracji i to ogranicza ryzyko harców jednego dużego gracza - mówi "PB" szef KNF.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24