Europejskie giełdy poszły we wtorek w dół osiągając najniższe poziomy od miesiąca w reakcji na rosnące napięcie wokół Syrii oskarżanej przez społeczność międzynarodową o użycie broni chemicznej. Inwestorzy obawiają się interwencji militarnej i wycofują środki.
Index FTSEurofirst 300, którzy mierzy wyniki trzystu największych europejskich spółek spadał we wtorek po południu o 1,16 proc., do poziomu jakiego nie notowano od końca lipca.
Euro Stoxx 50 indeks giełdowy grupujący pięćdziesiąt największych przedsiębiorstw, państw strefy Euro spadał z kolei o 1,57 proc. O 1,5 proc. tracił też indeks WIG na GPW w Warszawie. W górę za to szło złoto (o 1,5 proc.).
USA rozważa atak na Syrię
Stany Zjednoczone zasygnalizowały w poniedziałek możliwość ataku na Syrię. Wtorkowa prasa podała, że prezydent Barack Obama rozważa atak przeciwko Syrii, który byłby krótki i miałby ograniczony zasięg. Jego celem byłoby ukaranie reżimu za atak chemiczny z 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku.
Również Londyn zapowiedział we wtorek, że przygotowuje plan ewentualnościowy na wypadek interwencji zbrojnej. Premier Wielkiej Brytanii David Cameron odwołał parlament z wakacji w związku z sytuacją w Syrii. W środę David Cameron ma przewodniczyć spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a także rozmawiać ze światowymi przywódcami, by upewnić się, że każda odpowiedź będzie skoordynowana.
Szef MSZ w Damaszku Walid el-Mualim oświadczył, że Syria będzie bronić się wszystkimi możliwymi środkami w przypadku ataku ze strony Stanów Zjednoczonych. Według ekspertów reżim syryjski posiada duże zapasy broni chemicznej, m.in. sarinu i gazu musztardowego.
Atak wpłynie na rynek ropy naftowej?
Analitycy przewidują, że akcja militarna nie przełoży się na bardzo gwałtowny ruch na rynku ropy naftowej, należy się jednak spodziewać utrzymującej się presji wzrostowej w przypadku cen tego surowca.
Atak na Syrię nie będzie miał dużego bezpośredniego wpływu na podaż ropy naftowej, ponieważ produkcja ropy i gazu w Syrii jest niewielka. Pogłębi jednak napięcia w regionie, można się więc spodziewać utrzymującej się presji na wzrost cen ropy Brent, obserwowanej od lipcowego przewrotu w Egipcie - uważa analityk polityczny Nomury Alastair Newton.
Autor: zś/jk / Źródło: PAP