Wtorek jest dniem strajku generalnego w Hiszpanii. Oczekuje się, że pracę porzuci 2,5 miliona pracowników sfery budżetowej. Powód to protest przeciwko planom oszczędnościowym rządu Jose Luisa Zapatero, przewidującym m.in. zmniejszenie o 5 procent pensji w sferze budżetowej.
Dla Hiszpanów najbardziej dolegliwy będzie strajk kolejarzy, obejmujący komunikację lokalną. Jak zapowiadają, pociągi podmiejskie będą jeździły przez dwie godziny rano i wieczorem. Pociągi dalekobieżne mają kursować normalnie.
W strajku wzięło udział prawie 80 proc. zatrudnionych na nocnych zmianach, w tym obsługujący wywóz śmieci. W szkołach odwołano zajęcia, ale dzieci będą mogły ten dzień spędzić pod opieką nauczycieli. W szpitalach większość operacji przesunięto, a w przychodniach mają przyjmować tylko dyżurni lekarze.
W największych miastach zapowiedziano manifestacje. W Madrycie przed południem protestujący zbiorą się przed budynkiem ministerstwa gospodarki.
W ramach programu ograniczenia deficytu finansów publicznych rząd postanowił obniżyć pensje pracowników państwowych średnio o 5 proc. od początku czerwca i zamrozić w roku 2011, co ma pozwolić na zaoszczędzenie 4 mld euro.
Źródło: Reuters, Polskie Radio