Siedem wielkich, państwowych spółek zostanie prześwietlonych w sprawie opcji walutowych - pisze "Polska". Specjalny audyt ma wykazać, czy zawierając umowy z bankami ich prezesi i szefowie finansowi chcieli się zabezpieczyć przed wahaniami kursowymi, czy spekulowali, narażając firmy na ogromne straty.
Jak pisze "Polska", wśród spółek, które były zaangażowane w opcje, jest Jastrzębska Spółka Węglowa, Węglokoks i Katowicki Holding Węglowy. Straty tylko siedmiu spółek skarbu państwa szacuje się na miliard złotych, ale kwota ta może być większa. Co gorsza, za niefrasobliwość prezesów zapłacą pracownicy, bo część firm już szykuje zwolnienia. Wśród nich jest m.in. koncern chemiczny Ciech, PLL LOT, Zakłady Chemiczne „Police”.
200 mln straty w KHW?
Na opcjach dużo stracił Katowicki Holding Węglowy, zatrudniający 20 tys. osób. Według informacji dziennika „Polska”, spółka miała stracić na ryzykownych transakcjach z bankami aż 200 mln zł. To była ewidentna spekulacja, bo spółka wysyła na eksport tylko 10 proc. węgla - ocenia informator gazety. Nie zależało jej więc na zabezpieczeniu się przed mocnym złotym, chodziło wyłącznie o szybki zarobek.
Zarząd spółki do tej sumy się nie przyznaje. Wiadomo jednak, że strata spowodowała znaczne odsunięcie w czasie planów wejścia na giełdę. Spółka już zaczyna mieć problemy z płynnością: do kopalni Murcki planowano kupić nowe maszyny, a holding nie ma czym za nie zapłacić.
Szefowie KHW nie wypowiadają się dziś oficjalnie na temat opcji. Wcześniej twierdzili, że umowy zawarte przez nich z bankami nie miały żadnego wpływu na sytuację ekonomiczną firmy.
Straty mogą być większe
Najwięcej straciły te firmy, które zawierały umowy z bankami po kursie 3,20–3,30 zł - pisze "Polska". Gdy złoty zaczął gwałtownie słabnąć, firmy musiały oddać bankom miliardy. Według wyliczeń Komisji Nadzoru Finansowego, wszystkie firmy – zarówno te państwowe, jak i prywatne – miały w sumie stracić na tzw. opcjach walutowych 15 mld zł.
Według Ireneusza Jabłońskiego z Centrum im. A. Smitha, menedżerowie mogą nie przyznawać się do rzeczywistych strat, bo dane dotyczące umów opcyjnych są według prawa poufne. – Poza tym różne są terminy realizowania opcji. Nie można mówić o rzeczywistej stracie, jeśli nie upłynął jeszcze termin rozliczenia umowy – uważa Jabłoński.
Do tej pory do zawierania niekorzystnych umów przyznali się szefowie Ciechu i Zakładów Chemicznych „Police” i LOT-u. Ciech stracił 170 mln zł, a Police – ponad 100 mln.
Bez litości
Rząd zapowiada, że dla pazernych prezesów nie będzie litości. Wiceminister Skarbu Państwa Jan Bury zapowiada wyciągnięcie konsekwencji wobec prezesów, włącznie z wystąpieniem do prokuratury.
– Przy całej naszej determinacji każdą firmę musimy jednak sprawdzić oddzielnie. Trzeba bowiem odróżnić przypadki, gdzie prezesi po prostu zabezpieczali się przed wahaniami kursowymi, i przypadki, gdzie spekulowali i kierowali się wyłącznie chęcią szybkiego zysku – mówi „Polsce” Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu.
Niezależnie od wyników, hazard menedżerów odbije się czkawką na budżecie. Spadną bowiem wpływy z podatków od firm i dywidendy. Te ostatnie szacowano na ten rok nawet na 1 mld zł. W czasach, gdy w budżecie liczy się każda złotówka, to wielka strata - konkluduje "Polska".
Źródło: "Polska The Times"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu