Punktualnie o północy, w huku korków od szampana i fajerwerków, Słowacja pożegnała się z koroną i weszła do strefy euro. Tym samym stała się szesnastym krajem Wspólnoty i jednocześnie pierwszym wśród państw byłego bloku wschodniego, w którym środkiem płatniczym jest unijna waluta.
Na gmachu Banku Narodowego w Bratysławie już od kilku miesięcy wisi transparent z symbolem euro. Przy dobrej widoczności widać go nawet spod austriackiej granicy.
Jak wynika z najnowszych badań, prawie 60 proc. Słowaków jest pozytywnie nastawionych do unijnej waluty. Mimo kryzysu finansowego, kurs korony w stosunku do euro pozostał stabilny. Dla porównania polski złoty stracił do euro od lipca 30 procent, a węgierski forint 15 proc.
Symboliczna 16-tka
Słowacy stali szesnastym członkiem strefy euro. Szesnastka ma wymiar symboliczny, bo nowa waluta zaczęła obowiązywać w 16. rocznicę upadku Czechosłowacji i powstania Słowacji. (1 stycznia 1993 r.).
W ramach przygotowań do wprowadzenia europejskiej waluty Słowacja zgromadziła już ponad 7 miliardów euro w banknotach i 167 milionów euro w monetach.
Przygotowano też tzw. pakiety startowe, zawierające 45 słowackich monet euro o nominałach od 0,01 do 2 euro. Pakiet jest wart 16,60 euro, co stanowi równowartość 500 słowackich koron.
Słowacja jest pierwszym krajem byłego bloku wschodniego, który wprowadził euro-walutę. To zarazem najbiedniejsze państwo w liczącej 330 milionów ludzi strefie euro. PKB na głowę mieszkańca Słowacji to 71 proc. unijnej średniej.
eq/jak//mat/kdj
Źródło: TVN24, PAP