Nieuprawnione jest twierdzenie, że pracownicy całej ENEA S.A. sprzeciwiają się prywatyzacji spółki, bo za udziałem w strajku w referendum opowiedziało się 46 proc. pracowników - poinformowało Ministerstwo Skarbu Państwa. Jednocześnie resort ocenił, że pytanie zadane pracownikom w referendum świadomie wprowadziło ich w błąd.
Referendum zorganizowały dwie działające w koncernie organizacje związkowe - Solidarność i Związek Zawodowy Pracowników Grupy Kapitałowej ENEA.
Od 9 września związkowcy z koncernu Enea są w sporze zbiorowym z zarządem firmy. Ich zdaniem, zarząd nie wywiązuje się z obowiązku informowania załogi o procesie prywatyzacyjnym.
Spór o referendum
Pytanie referendalne brzmiało: "Czy opowiadasz się za przystąpieniem do strajku w Grupie Kapitałowej ENEA w związku z proponowaną przez Ministerstwo Skarbu Państwa prywatyzacją ENEA, która pozbawi pracowników praw i pracy, a los obywateli odda w ręce innego kraju?".
Jak informował Piotr Adamski, szef NSZZ "Solidarność" w spółce, ponad 94 proc. pracowników koncernu, którzy wzięli udział w referendum, opowiedziało się za udziałem w strajku w przypadku fiaska rokowań z zarządem.
Według podanych wyników, udział w referendum wzięło około 5 tys. pracowników (69 proc. załogi) z ponad 7 tys. 300 zatrudnionych. Poinformowano też, że za strajkiem opowiedziało się prawie 4 tys. 800 pracowników (94,3 proc. głosujących).
Ministerstwo Skarbu prostuje
Tymczasem Ministerstwo Skarbu Państwa podało w komunikacie, że z informacji posiadanych przez resort wynika, iż w referendum strajkowym wzięło udział 5069 osób, co stanowi 48,88 proc. pracowników w całej Grupie Kapitałowej ENEA S.A.
Podkreślono też, że w referendum nie wzięli w ogóle udziału pracownicy Elektrowni Kozienice S.A. stanowiący 1/4 załogi całej grupy.
"Powyższe oznacza, że jedynie 46,12 proc. wszystkich pracowników Grupy Kapitałowej opowiedziało się za podjęciem akcji strajkowej, a tym samym nieuprawnione jest twierdzenie, że pracownicy całej Grupy Kapitałowej sprzeciwiają się prywatyzacji Spółki".
Niewłaściwe pytanie
W ocenie Ministerstwa Skarbu Państwa, pytanie zadane pracownikom Enei S.A. w referendum świadomie wprowadziło w błąd biorących udział w referendum pracowników Enei S.A. Jak wyjaśnia resort, "nigdy w trwającym procesie prywatyzacji MSP nie podważyło obowiązujących umów społecznych w Spółce, a zmiany w tych umowach nie były przedmiotem rozmów między MSP a jakimkolwiek z potencjalnych inwestorów".
Wyjaśniono też, że celem prywatyzacji zakładu jest m.in. poprawa bezpieczeństwa energetycznego kraju poprzez umożliwienie realizacji niezmiernie kosztownych inwestycji w infrastrukturę energetyczną przez inwestora branżowego. "W związku z czym argument o zagrożeniu związanym z wprowadzeniem do Spółki inwestora spoza Polski należy uznać za demagogiczny i niezgodny z obowiązującymi przepisami wspólnotowymi dotyczącymi wolności przepływu kapitału w Unii Europejskiej" - napisano w komunikacie.
W pytaniu jest nieścisłość prawna
Resort wskazał też na nieścisłość prawną pytania zadanego w referendum. W ocenie MSP, "pytanie referendalne nie wypełnia przesłanek uprawniających do ogłoszenia strajku". Powód? Jak wyjaśnia resort, przesłanki zorganizowania i przeprowadzenia strajku określa ustawa z dnia 23.05.1991r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zgodnie z art. 1 powołanej wyżej ustawy spór zbiorowy pracowników z pracodawcą lub pracodawcami może dotyczyć warunków pracy, płac lub świadczeń socjalnych oraz praw i wolności związkowych pracowników lub innych grup, którym przysługuje prawo zrzeszania się w związkach zawodowych.
"Mając na uwadze fakt, że pytanie referendalne nie dotyczy ww. kwestii, w ocenie MSP nie ma podstaw do ogłoszenia akcji strajkowej w Grupie Kapitałowej Enea S.A." - czytamy w komunikacie.
Sprawa trafiła do prokuratury
Na początku września związkowcy wystosowali do premiera Donalda Tuska list, w którym domagają się wstrzymania prywatyzacji firmy do czasu wyjaśnienia przez prokuraturę sprawy wykonywania usług doradczych dla tej spółki przez zewnętrzne firmy. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Nie ma jeszcze decyzji o wszczęciu śledztwa.
ENEA jest jedną z czterech grup energetycznych w Polsce. Dystrybuuje energię elektryczną w północno-zachodniej części kraju. Jej udział w krajowym rynku energii wynosi 15 proc. Spółka sprzedaje prąd niemal 2,5 mln klientów. Do Enei należy m.in. Elektrownia Kozienice.
Zakupem akcji Enei zainteresowany jest niemiecki koncern energetyczny RWE. Został on dopuszczony do kolejnego etapu negocjacji w sprawie zakupu akcji.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24