Sejmowa Komisja Finansów Publicznych negatywnie zaopiniowała we wtorek wieczorem wniosek PiS o odwołanie ze stanowiska ministra finansów Jacka Rostowskiego. PiS zarzuca ministrowi podporządkowanie swoich działań decyzjom politycznym oraz utrzymywanie nierealnych założeń dotyczących deficytu budżetowego.
Odpowiadając na te zarzuty Rostowski podkreślił, że na początku roku trudno było określić rozmiar kryzysu i jego wpływ na polską gospodarkę. - Jednak już w grudniu zapowiadaliśmy, że jeśli będzie trzeba, to przeprowadzimy nowelizację budżetu w połowie roku - powiedział.
- Teraz jesteśmy w stanie odpowiedzialnie ją przeprowadzić (...) Nie chcemy być skazani, tak jak Czechy, na drugą nowelizację - dodał.
Rostowski podkreślił, że gdyby była realizowana polityka zwiększania wydatków budżetowych, co proponował PiS, to deficyt wyniósłby 48 mld zł.
Wcześniej minister poinformował, że rząd planuje zmniejszenie dochodów w tegorocznym budżecie o 37 mld zł, wydatków o 22,7 mld zł i zwiększenie deficytu budżetowego do 27 mld zł.
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jacek Turczyk