Ministerstwo finansów proponuje zmianę systemu wynagradzania sędziów, a uzyskane w ten sposób oszczędności chce przeznaczyć na podwyżki dla pracowników sądów.
"Zakładając, że propozycja w zakresie nowego systemu wynagradzania sędziów wejdzie w życie, proponuje się, aby oszczędności z tytułu zmian zasad wynagradzania sędziów uzyskane w pierwszym roku ich obowiązywania, przeznaczone zostały na podwyżki dla pracowników sądownictwa" - poinformowało Ministerstwo Finansów w uwagach do projektu nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych.
Jak podnosić pensję?
Wcześniej podczas prac nad tym projektem resort zaproponował, by zmienić zasady wynagradzania sędziów. Zachowany miałby być system ich waloryzacji w oparciu o przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale poprzedniego roku. Zgodnie z koncepcją MF podstawą wynagrodzenia sędziów w 2015 r. byłyby stawki za 2014 r. powiększone w sposób kwotowy o wysokość wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w drugim kwartale w ujęciu rok do roku (różnicę między przeciętnym wynagrodzeniem w II kw. 2014 r. i w II kw. 2013 r.).
"Rozwiązanie takie realizowałoby także postulaty w zakresie ścisłego powiązania wynagrodzeń sędziów ze wzrostem przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce i konieczności wyeliminowania kwot bazowych, stanowiących podstawę do wynagrodzeń sędziów" - wyjaśniło MF.
Sprawiedliwie?
Według MF proponowany przez resort system jest bardziej sprawiedliwy od obecnego, bowiem w perspektywie 10 lat nie zwiększy się różnica między wynagrodzeniem np. sędziego sądu rejonowego w stawce pierwszej, a pensją przeciętnego Polaka. Obecnie wynosi ona ok. 4,7 tys. zł. Podobnie będzie w przypadku różnic między wynagrodzeniem sędziów Trybunału Konstytucyjnego i przeciętnych obywateli. "Gdyby utrzymać dotychczasowe zasady wynagradzania, różnica ta wzrosłaby z obecnych ok. 15 tys. zł do ok. 25 tys. zł" - napisano.
Budżetówka bez podwyżek
MF podkreśliło, że od 2008 r. wynagrodzenia sędziów wzrosły o 40 proc. "Z kolei od roku 2010 wynagrodzenia pracowników sfery budżetowej pozostają na niezmienionym poziomie, a w latach 2008-2009 ich wzrost był zdecydowanie niższy niż wzrost wynagrodzeń sędziów" - zaznaczyło MF.
Przygotowany przez resort sprawiedliwości projekt nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych poszerza zakres administracyjnego nadzoru ministra nad działalnością sądów. Minister sprawiedliwości ma mieć prawo do żądania akt sądowych "w uzasadnionych wypadkach".
Minister miałby uzyskać prawo żądania akt sprawy prowadzonej przez sędziego, wobec którego pojawiają się zarzuty natury dyscyplinarnej.
A co z karami?
Resort sprawiedliwości chce też rozszerzyć katalog kar dyscyplinarnych dla sędziów. Dopisano do niego nową karę - możliwość obniżki od 5 do 15 proc. wynagrodzenia sędziowskiego na czas od 6 miesięcy do 2 lat. Dodatkowo wskazano, że orzeczenie każdej z kar dyscyplinarnych poza najniższą - karą upomnienia - ma pozbawiać na 5 lat możliwości awansowania na wyższe stanowisko sędziowskie.
Ponadto projekt przewiduje przywrócenie możliwości składania przez ministra sprawiedliwości kasacji do Sądu Najwyższego, którą utracił po rozdzieleniu urzędów ministra i prokuratora generalnego oraz uprawnienie do przedstawiania SN wniosków o rozstrzygnięcie rozbieżności w wykładni prawa.
Zmienią się też zasady funkcjonowania dyrektorów sądów, którzy mają wprowadzić do tych instytucji "menedżerski sposób zarządzania". Według deklaracji resortu sprawiedliwości w ewentualnych sporach między prezesem a dyrektorem sądu ostatnie zdanie ma mieć prezes. Spod nadzoru dyrektora sądu wyjęto też pracę kuratorów sądowych, którzy będą odpowiadać nie przed nim, a przed prezesem właściwego sądu okręgowego. (PAP)
Autor: //gry / Źródło: PAP