Bony towarowe dla pracowników miały być zwolnione z podatku. Tak zakładał jeden z zapisów tzw. pakietu antykryzysowego, który niedawno hucznie przyjął rząd. Tymczasem w tajemniczych okolicznościach z projektu ustawy przesłanej przez rząd do Sejmu ten zapis gdzieś wyparował - wykrył "Dziennik". - Zdarza się - komentuje w TVN24 Rafał Grupiński, minister w kancelarii premiera.
W Komisji Trójstronnej uzgodniono, że pracownicy za bony do wartości do 380 zł nie będą płacić podatku PIT. Dodatkowe pieniądze, które zostałyby w ich kieszeni, miały zostać wydawane na konsumpcję w imię pobudzania gospodarki. I tak też napisano w opisie projektu i w ocenie skutków jego wprowadzenia. Ale już w samym projekcie ustawy, który trafił do Sejmu, tego zapisu nie ma.
Odpowiedzialny za ten projekt wiceminister finansów Maciej Grabowski nie potrafił wyjaśnić gazecie, jak doszło do zmian. Według niego bony zostały wykreślone na posiedzeniu rządu 2 czerwca. Na czyj wniosek? - Grabowski odpowiada, że nie wie.
Ktoś straci, ktoś zyska
Włosy z głowy rwą sobie teraz firmy Sodexo i Accor, które żyją ze sprzedaży i dystrybucji takich bonów. Ręce zacierają natomiast przedstawiciele hipermarketów, od lat boksujący się ze sprzedawcami bonów. Sieci marketów próbują bowiem wywalczyć sobie ustawowe prawo do sprzedawania własnych bonów poniżej nominalnej wartości. Takie rozwiązanie premiowałoby wielkopowierzchniowe sklepy, mające ogromne obroty i mogące pozwolić sobie na upusty. A jest o co walczyć, bo rynek bonów w Polsce warty jest trzy mld zł rocznie.
Szef Konfederacji Pracodawców Polskich Andrzej Malinowski wysłał ostry list do wicepremiera Waldemara Pawlaka: Uzasadnienie ustawy jest ewidentnie nieprawdziwe i wprowadza w błąd, bo projekt zmierza w zupełnie innym kierunku. W błąd wprowadzał partnerów społecznych także pan Maciej Grabowski, który prezentując projekt w czasie posiedzenia plenarnego Komisji Trójstronnej, kilkakrotnie informował, że projekt ma na celu zwolnienie bonów i talonów z podatków - pisze Malinowski.
No cóż...
Pytany o to, jak i dlaczego zapis zniknął z projektu, Rafał Grupiński z kancelarii premiera nie potrafił wyjaśnić powodów. - Tak często bywa w Sejmie, że gdzieś się pojawiają jacyś aktywiści cisi, którzy często próbują wprowadzać zmiany wbrew intencjom rządu. Oczywiście trzeba się temu bardzo uważnie przyglądać - powiedział Grupiński. Dodał, że często za takimi zmianami stoją różnego lobby.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24