Po fali krytyki rząd zaniecha pomysłu przesunięcia części składek emerytalnych z OFE do ZUS? - Trwa dyskusja wewnątrz rządu - zastrzegał w piątek rzecznik rządu Paweł Graś. Podkreśla, że nie ma ostatecznej decyzji ws. zmian w systemie emerytalnym. Potem głos w dyskusji zabrał sam premier: - Nie będzie żadnej nowelizacji, która zagroziłaby regularności albo wysokości emerytur - powiedział Donald Tusk.
O szczegółach przesunięcia składek do ZUS mówili w środę ministrowie finansów i pracy - Jacek Rostowski i Jolanta Fedak. Z ich słów wynikało, że 60 proc. składki, która była dotychczas przekazywana do otwartych funduszy emerytalnych, trafi do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
To, o czym mówili ministrowie, to jest jedna z wielu rozważanych opcji, nie należy przesądzać na tym etapie, że zostanie ona przyjęta. Trwa dyskusja wewnątrz rządu, między ministrami, między resortami. O tym, że będzie to program rządowy czy konkretna propozycja rządowa, będziemy mówić wtedy, jak uzyska status założeń lub konkretnego projektu ustawy. Paweł Graś, rzecznik rządu
I to na ich głowy posypała się fala krytyki. Jeszcze przed oświadczeniem Grasia, na ten temat wypowiedział się prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek: - Jestem zaniepokojony proponowanymi zmianami w OFE - powiedział.
"Trwa dyskusja"
Premier Donald Tusk odpierał zarzuty: - Po pierwsze chce powiedzieć: nie zostanie wprowadzona żadna nowelizacja, żadnej ustawy, która zagroziłaby regularności albo wysokości emerytur w przyszłości - powiedział w piątek na konferencji prasowej.
Dlatego - jak obiecał - rząd będzie "z największą starannością" analizował zapisy projektów wszelkich nowelizacji przepisów w tej sprawie. - Chcemy uzyskać takie zmiany w polskim prawie, które umożliwią inne naliczanie długu publicznego - wyjaśnił. - Dziś, inaczej niż większość państw europejskich, Polska ma większy dług, ze względu właśnie na system emerytalny - dodał.
Wcześniej w piątek rzecznik rządu przekonywał: - To, o czym mówili ministrowie, to jest jedna z wielu rozważanych opcji, nie należy przesądzać na tym etapie, że zostanie ona przyjęta. Trwa dyskusja wewnątrz rządu, między ministrami, między resortami. O tym, że będzie to program rządowy czy konkretna propozycja rządowa, będziemy mówić wtedy, jak uzyska status założeń lub konkretnego projektu ustawy - powiedział Graś.
To tylko "transparentna dyskusja"?
Graś podkreślił też, że ministerstwa finansów i pracy "transparentnie dyskutują różne pomysły rozwiązań", które mają wpływ na budżet.
- Ponieważ pojawiły się różnego rodzaju spekulacje, plotki i niedomówienia, chodziło o to, żeby pokazać precyzyjnie, na jakim etapie jest dyskusja. Natomiast wywoływanie paniki, że zagrożone są emerytury, jest zupełnie niepotrzebne - zaznaczył rzecznik rządu. CZYTAJ O SZCZEGÓŁACH POMYSŁU MINISTERSTW
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu