Burza po ogłoszeniu pomysłu ministerstwa finansów, by dużą część składki na emerytury z OFE skierować do ZUS jeszcze długo nie ucichnie. Eksperci alarmują, że zabieg obniży emerytury, mówią o "kreatywnej księgowości" i przesuwaniu długów ze sfery jawnej do ukrytej. Otwarte Fundusze Emerytalne wprost oskarżają rząd o oszustwo i "nacjonalizację oszczędności", a pierwsze sondaże pokazują: Polacy nie chcą takich zmian.
Na pytanie "czy rząd powinien odebrać ponad połowę składki przyszłych emerytów przekazywanej dotychczas OFE i oddać te pieniądze ZUS?" 66 proc. ankietowanych odpowiedziało negatywnie. Jedynie 14 proc. uważa, że właśnie tak powinno się stać. 20 proc. badanych nie ma zdania na ten temat. (Sondaż Catibus dla "Pulsu Biznesu" na próbie ogólnopolskiej 500-osobowej, Grupa IQS).
Najczęściej rozwiązaniom proponowanym przez ministrów finansów i pracy przeciwni są ludzie młodzi (70 proc.) i mieszkańcy dużych miast (74 proc.).
OFE: To nacjonalizacja emerytur
Przeciw pomysłom rządu protestują oczywiście same OFE: - To początek nacjonalizacji oszczędności emerytalnych. To, co minister chce zabrać, to żywe pieniądze 14 mln klientów OFE, którzy 10 lat temu zdecydowali, co ma się dziać z ich składkami. Wypowiedzenie umowy odbywa się na zasadzie dyktatu, jednostronnie, bez pytania kogokolwiek o zdanie. Państwo oszukuje obywali, by zabrać pieniądze - mówi Ewa Lewicka, prezes izby zrzeszającej Polskie Towarzystwa Emerytalne.
Lewicka oskarża dalej: - Minister (finansów Jacek Rostowski - red.) robi rewolucję, bo nie chce wykonać kilku ruchów, które zakłada harmonogram dokończenia reformy emerytalnej. Chodzi o reformę KRUS i emerytur mundurowych.
Ucierpią notowane na GPW spółki?
Z kolei "Forsal" wskazuje, że jeśli równolegle ze zmianami w systemie emerytalnym rząd nie zmieni zasad inwestowania pieniędzy trafiających do OFE, stracić może warszawska giełda. Chodzi o obowiązujące limity inwestycyjne OFE.
Teraz fundusze mogą inwestować w akcje do 40 proc. swoich aktywów. Jak pisze "Forsal", powołując się na OFE, tylko w tym roku spośród ok. 16,5 mld zł otrzymanych z ZUS, na inwestycje na giełdzie OFE wydały 9 mld zł. Jeśli więc zamiast 7,3 proc. składki z ZUS będą otrzymywały 3 proc., to na akcje wydadzą o kilka miliardów złotych mniej niż do tej pory - szacuje gazeta. O
OFE są m.in. jednymi z głównych odbiorców akcji w ofertach dużych spółek Skarbu Państwa i firm prywatnych. Jak wskazuje "Forsal", kiedy zostaną pozbawione części kapitału, szanse na atrakcyjne wyceny znacznie spadną. Ucierpią na tym też wyceny spółek już notowanych. – To oznacza niższy popyt, głównie na polskie blue chipy, w których OFE są szczególnie mocno obecne – mówi Tomasz Kaczmarek, doradca inwestycyjny w DM BZ WBK.
Czy więc zostaną wprowadzone zmiany w limitach inwestycyjnych OFE? Odpowiedź pojawi się w nowelizacji - deklaruje ministerstwo finansów.
Źródło: "Puls Biznesu", "Forsal"
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES