Podwyżką świadczeń obiecaną przez premiera rodzicom niepełnosprawnych dzieci, którzy protestują w Sejmie, ma się zająć na wtorkowym posiedzeniu rząd. Rodzice nie akceptują jednak propozycji Donalda Tuska, dlatego nie zamierzają opuszczać parlamentu. Niewykluczone, że otrzymają dziś wsparcie i dołączą do nich rodzice m.in. ze Słupska, Elbląga i Łodzi.
Rodzice protestują w Sejmie od ub. środy. W poniedziałek spodziewali się wsparcia - o tym, że wybierają się do Warszawy, informowali okupujących Sejm rodzice m.in. ze Słupska, Elbląga, Łodzi. Ostatecznie jednak nie przyjechali.
Jak powiedział jeden z protestujących Wojciech Kalinowski, nie jest wykluczone, że pojawią się we wtorek. Dodał, że protestujący czują się trochę rozczarowani tym, że nie pojawiło się spodziewane wsparcie, ale rozumieją, że rodzicom, którzy opiekują się niepełnosprawnymi dziećmi, trudno jest zorganizować taką podróż.
Jednocześnie Kalinowski wyjaśnił, że obecnie z protestującymi w Sejmie na stałe przebywa jedno dziecko. Część dzieci odwiedza rodziców w ciągu dnia, ale nie nocują one w gmachu parlamentu. Zapewnił, że każdy rodzic wie, ile jego dziecko jest w stanie wytrzymać i nie narażałby go na żadne niedogodności ani niewygody, żeby uciekać się do jakichś manipulacji.
Podkreślił, że protestujący chcieli przyprowadzić dzieci do Sejmu, żeby politycy z bliska zobaczyli, jak wygląda opieka nad dzieckiem z niepełnosprawnością.
Brak porozumienia
Dziś rząd ma się zająć podwyżką świadczeń obiecaną przez premiera protestującym. W sobotę Donald Tusk deklarował, że rząd przygotuje ustawę podwyższającą wysokość świadczeń.
- Rozumiem rodziców, to świadczenie jest po prostu za małe - mówił w "Faktach po Faktach" minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Przypomniał jednocześnie, że świadczenie rosło jedynie w ostatnich latach. - Ci politycy, którzy dziś obiecują rodzicom bardzo wiele, sami mieli wielokrotnie możliwość, by naprawić tę sytuację - zaznaczył minister. Zgodnie z zapowiedziami premiera świadczenie pielęgnacyjne od 1 maja wzrośnie do 1 tys. zł netto, od 1 stycznia 2015 r. do 1200 zł, a od 2016 r. do wysokości płacy minimalnej brutto.
Protestujący rodzice dzieci niepełnosprawnych od początku domagają się jednak, by świadczenie już teraz wzrosło do wysokości płacy minimalnej (w 2014 r. jest to 1680 zł brutto).
Obecnie wynosi ono 820 zł. 620 zł to kwota świadczenia, 200 zł to dodatek z rządowego programu, który nie jest oskładkowany.
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział z kolei, że podczas wtorkowych obrad rządu ma zapaść decyzja o przesunięciu na świadczenia pielęgnacyjne środków w budżecie państwa z planu na budowę i remonty dróg lokalnych.
Jak mówił minister Kosiniak-Kamysz, realizacja zapowiedzi w tym roku - czyli podniesienie wysokości świadczenia od maja do 1000 zł - ma kosztować ok. 180 mln zł.
Projekt dotyczący podwyższenia świadczeń ma trafić do Sejmu jako komisyjny lub poselski, by skrócić proces legislacyjny.
Autor: MAC/ja / Źródło: TVN24, PAP