Rząd zabiera się za ośrodki szkolenia kierowców. Chce stworzenia specjalnego rankingu szkół jazdy, który uwzględniałby informacje o zdawalności na prawo jazdy, kolizjach czy wykroczeniach byłych kursantów - pisze "Rzeczpospolita".
Jak pisze "Rz", w ponad 70 proc. ośrodków sprawdzanych przez Najwyższą Izbę Kontroli stwierdzono nieprawidłowości; egzamin praktyczny za pierwszym razem zdaje niewiele ponad 32 proc. kandydatów, a 31 proc. zdających negatywnie ocenia przebieg egzaminu. Zdaniem rządu świadczy to o niskiej jakości usług świadczonych przez ośrodki szkolenia kierowców.
Dlatego teraz szkoły, które będą źle uczyć, nie tylko mają być częściej kontrolowane i zamykane przez starostów, ale i tracić klientów niezainteresowanych nauką na niskim poziomie - pisze "Rz".
Zmierzą poziom
Jak mierzony będzie ten poziom? Rząd planuje rozbudować informacje zawarte w Centralnej Ewidencji Kierowców o dane informujące, jak kandydat po zdanym egzaminie radzi sobie na drodze: czy miał wypadki, kolizje (jeśli tak, to jakie) i jakie wykroczenia popełnia.
W efekcie powstać ma lista rankingowa ośrodków szkolenia. Kiepska opinia o danym ośrodku sprawi, że będzie miał mniej chętnych do nauki jazdy. A to spowoduje, że przedsiębiorca albo podniesie jakość szkolenia, albo zniknie - pisze "Rz".
Negatywnie propozycję oceniają szkoły nauki jazdy. Zdaniem ich przedstawicieli poziom nauczania wcale nie jest niski, a na zachowanie kierowcy na drodze wpływ ma wiele czynników - pisze "Rz".
Projekt ustawy o kierujących pojazdami, która ma wprowadzić ranking, czeka już na pierwsze czytanie w Sejmie.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24