Minister finansów Jacek Rostowski nie wykluczył we wtorek nowelizacji budżetu w związku z powodzią, ale krytykując apel PiS w tej sprawie zastrzegł, że cały proces trwa co najmniej miesiąc i priorytetem rządu jest niesienie pomocy z nowej rezerwy budżetowej. Powiedział, że nie wyklucza nowelizacji ale po przeanalizowaniu skutków powodzi.
- Przeprowadzenie nowelizacji jest oczywiście możliwe i jeśli będzie konieczne, to można to zrobić - powiedział Rostowski na konferencji prasowej w Luksemburgu. Dodał, że "później" może to być rozpatrywane.
- Obecnie obliczamy koszty powodzi. Jeśli okaże się, że wprowadzenie poprawki do budżetu jest konieczne, że to może ułatwić pomoc ofiarom powodzi, wtedy rozważymy taki krok - dodał.
W poniedziałek w rozmowie z TVN CNBC Biznes rzecznik resortu finansów Magdalena Kobos tłumaczyła, że wciąż w kasie państwa jest sporo środków, które można przeznaczyć na pomoc dla powodzian i dodała, że nie ma konieczności nowelizacji budżetu.
Rostowski we wtorek odniósł się do apelu Prawa i Sprawiedliwości do rządu o znowelizowanie tegorocznego budżetu. Zaprzeczył jednak, by nowelizacja mogła nastąpić wcześniej niż 20 czerwca, gdyby zaczęto nad nią prace 19 maja, kiedy pierwsza fala powodziowa przechodziła przez Sandomierz.
- Uważam, że to jest jakaś przedziwna wpadka prezesa Kaczyńskiego - ocenił szef resortu finansów. - Pomysł, że 6 czerwca mogła być już podpisana nowelizacja, jest oczywiście zupełnie absurdalny. Naprawdę nie rozumiem, jak ktoś, kto piastował funkcję premiera RP, mógł taki szkolny błąd popełnić. Oznaczałoby to bardzo znaczące opóźnienie pomocy dla powodzian - powiedział.
W sobotę, 5 czerwca prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w Sejmie powiedział, że gdyby był w dalszym ciągu premierem, to tegoroczny budżet na pewno byłby już znowelizowany. - Muszą być środki na to, żeby pokryć straty. Muszą także zapadać decyzje dotyczące przyszłości. (...) W 1997 roku w tej fazie powodzi budżet był już znowelizowany - powiedział.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24