- Rosyjskie firmy naftowe interesują się odkupieniem od PKN Orlen części udziałów w litewskiej rafinerii Możejki - wynika z informacji "Rzeczpospolitej". Szefowie rosyjskiego Łukoilu mieli rozmawiać z władzami płockiego koncernu już podczas forum ekonomicznego w Davos. Propozycje płyną też od zarządcy rosyjskich rurociągów - Transnieftu.
Według gazety prezes Łukoilu Wagit Alekpierow miał rozmawiać o odkupieniu od Orlenu udziałów w Mażeikiu Nafta z premierami Polski i Rosji w obecności szefa PKN Jacka Krawca podczas Forum Ekonomicznego w Davos. Z kolei kilka tygodni temu prezes Orlenu podobną propozycję usłyszał od pierwszego wiceprezesa koncernu Transnieft (zarządza siecią rosyjskich rurociągów) Michaiła Arustamowa, gdy ten był w Warszawie.
Orlen nabiera wody w usta
Jacek Krawiec nie ujawnia tematu rozmów. - Wiadomo nie od dziś, że Rosjanie są zainteresowani aktywami przetwórczymi oraz detalicznymi w regionie. Jednak nie mam w zwyczaju komentowania publicznie treści swoich spotkań biznesowych - mówi w rozmowie z gazetą. Ale jak wynika z informacji "Rz", Michaił Arustamow sugerował, że gdyby rosyjska firma została udziałowcem spółki w Możejkach, to udałoby się szybko wznowić dostawy ropy do niej rurociągiem Przyjaźń. Formalnie z powodu awarii Rosjanie wstrzymali transport surowca do Możejek tą najtańszą drogą w październiku 2006 roku, gdy było jasne, że to Orlen, a nie Łukoil, kupi od Litwinów rafinerię.
Jednak, jak sugeruje gazeta, wpuszczenie Rosjan do Możejek z pewnością wywołałoby polityczną burzę na Litwie i w Polsce. Można bowiem przypuszczać, że Łukoil nie zadowoliłby się mniejszościowym pakietem. A mając możliwość blokowania kluczowych decyzji, w konsekwencji mógłby doprowadzić do przejęcia kontroli nad litewską spółką.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24