Rosjanie kupują coraz więcej złota - wynika z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego i World Gold Council. Tylko w lipcu Moskwa zwiększyła swoje rezerwy o ponad 16 ton tego metalu. Dziś posiada niemal 1100 ton złota.
W lipcu Rosja kupiła 16,8 ton złota - najwięcej spośród wszystkich krajów świata. Tym samym powiększył swoje zapasy do 1 0947,7 ton, co daje jej 6. miejsce pod względem wielkości rezerw tego cennego kruszcu.
"Zakupy złota nastąpiły głównie na rynku krajowym" - czytamy w komentarzu MFW. Lipcowe zakupy Rosji nie są jednak takie duże. Jak dotąd najwięcej złota Kreml kupił w kwietniu - 27,7 ton. W sumie w tym roku w skarbcach Moskwy znalazło się dodatkowe 100 ton złota.
Drugich pod względem wielkości zakupów złota dokonali Turcy - 9,9 ton. Na trzecim plasuje się Kazachstan, który nabył 1,7 ton.
W sumie na całym świecie w rezerwie leży 31 812 ton złota, kraje strefy euro posiadają 10 784,1 ton.
Wojna na sankcje, przygotowanie do izolacji
Do wzmożonych zakupów złota dochodzi po tym, jak na sile przybrał konflikt między Rosją a UE i USA ws. sytuacji na Ukrainie. Wywołał on spadki zarówno na rosyjskich parkietach, jak również głównych giełdach Zachodu. W obawie przed sankcjami mocno traci też rubel.
Zapotrzebowanie na stosunkowo tanie złoto wywołał także wyrok Stałego Trybunału Arbitrażowego w Hadze z końca lipca. Zgodnie z nim Kreml musi wypłacić byłym akcjonariuszom nieistniejącego już koncernu naftowego Jukos 51,6 mld dol. odszkodowania. Jak podliczył Reuters, ta kwota stanowi ok. 2,5 proc. całego PKB Rosji i aż 57 proc. funduszu rezerw, z którego Kreml czerpie środki na pokrycie dziury budżetowej.
Inwestorzy szukają bezpiecznej przystani?
Inwestorzy swój wzrok kierują w stronę złota przede wszystkim w okresach międzynarodowych konfliktów. Tak było właśnie w przypadku destabilizacji sytuacji na Ukrainie i przyłączenie Krymu do Rosji. Od grudnia 2013 r. do marca, gdy Putin podpisał ustawę ws. przyłączenia półwyspu do Rosji ceny tego metalu poszybowały z poziomu 1203 dol. do 1382 dol. za uncję.
Obecnie ceny złota oscylują w okolicach 1310 dolarów za uncję, czyli o 15 dol. więcej niż jeszcze 1. sierpnia. Zdaniem analityków, to nie tak dużo. - Złoto wcale tak mocno nie drożeje. Inwestorzy o wojnie nie mówią, więc na surowcach panuje spokój - mówił w TVN24 Biznes i Świat Paweł Kordala z XTB i przekonywał, że nie ma powodu by w perspektywie krótkoterminowej inwestować w złoto. - Paniki na rynkach nie ma - zapewniał.
Autor: rf / Źródło: tvn24bis.pl