Gigantyczny deficyt budżetowy i zadłużenie Stanów Zjednoczonych spowodowały obawy o przyszłość dolara. - Należy się go pozbyć - mówią niektórzy ekonomiści i inwestorzy. - Ależ skąd, kochamy dolara - odpowiada na to rosyjski minister finansów Aleksiej Kudrin. I dodaje: - Dla dolara nie ma alternatywy.
Deficyt budżetu USA ma w tym roku przekroczyć 1,84 biliona dolarów czyli 12,9 proc. PKB a amerykański dług wyniesie 3,25 biliona dolarów. To sprowokowało obawy, że największa gospodarka świata wpada w pętlę zadłużenia i nie będzie w stanie z niej się uwolnić. Pojawiły się głosy, że agencje ratingowe mogą obniżyć ocenę wiarygodności kredytowej USA. A wtedy dolar byłby wart coraz mniej.
Te obawy podsycane były przez pomysły, żeby ustanowić nową światową walutę do międzynarodowych rozliczeń i emisji zadłużenia. Raz proponowano, żeby były to Specjalne Prawa Ciągnienia (SDR) - umowna waluta MFW. Innym razem - chińskiego juana. Właśnie przywódcy najszybciej rozwijających się gospodarek świata, Chin i Brazylii zastanawiali się już, czy nie dałoby się jakoś zastąpić dolara we wzajemnych rozliczeniach.
Nie ma alternatywy dla dolara
Nie jest to jednak takie proste. Chiny nie chcą całkowicie uwolnić kursu juana i specjalnie go zaniżają, gdyż pozwala im to lepiej sprzedawać swoje towary w USA. Póki będą kurs juana kontrolować, nie stanie się on normalną walutą. Dzięki zaniżaniu kursu juana Chiny mają ogromna nadwyżkę handlową z USA, a zarobione w ten sposób dolary lokują w... amerykańskich obligacjach. Ich wartość w skarbcach centralnego banku w Pekinie wynosi 767,9 miliarda dolarów.
Chinom zależy więc, żeby wartość dolara podtrzymywać, bo w przeciwnym wypadku straciłyby ogromne pieniądze. Gdy okazało się, jak amerykańskie zadłużenie niebotycznie rośnie, władze w Pekinie pierwsze zapewniły, że dalej będą kupować amerykańskie obligacje.
Przyszłość zależy od BRIC
Teraz dolarowi pomaga minister finansów Rosji. Nie ma teraz żadnej innej waluty, która mogłaby zastąpić dolara jako globalną walutę rezerwową - uważa. - Jest za wcześnie, żeby mówić o jakiejkolwiek alternatywie - dodaje.
Rosja ma 138,4 miliarda dolarów rezerw walutowych. I tez nie może sobie pozwolić na utratę ich wartości.
Jednak w tym tygodniu przywódcy krajów nazywanych BRIC - czyli najbardziej perspektywicznych globalnych gospodarek - Brazylii, Rosji, Chin i Indii spotkają się w Jekaterynburgu na Uralu, żeby radzić w jaki sposób uzyskać większy wpływ na politykę finansową na świecie. Te cztery państwa reprezentują 15 proc. światowej gospodarki i zgromadziły 42 proc. światowych rezerw walutowych.
Źródło: bloomberg.com
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu