Czarny sen o czarnym złocie cały czas się spełnia. W poniedziałek cena ropy pobiła kolejny rekord - 143,67 dolarów za baryłkę. Patrząc na falę kolejnych wzrostów nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to jeszcze nie koniec.
- Najprawdopodobniej ceny w okresie letnim pozostaną na poziomach dosyć wysokich czyli w okolicach miedzy 140 a 165 dolarów. I jeżeli dojdziemy do tych poziomów to jesień powinna być spokojniejsza - przekonuje Ryszard Kaczmarek z biura maklerskiego Reflex.
Ale zanim nadejdzie jesień zapowiada się burzliwe lato, a ropa będzie przez ten czas tematem numer jeden. Zdaniem byłego ministra gospodarki Piotra Woźniaka nie widać szans na spadki cen ropy. - Rzeczywiście ropa drożeje bardzo szybko i ta prognoza 150 dolarów wydaje się być prawdopodobna, chociaż pewności nie ma. Nie zanosi się na tzw. korektę tych cen - mówi w rozmowie z TVN CNBC Biznes.
Tym bardziej, że o ile rok temu świat był jeszcze daleko przed granicą stu dolarów za baryłkę teraz w odważnych i najczarniejszych prognozach pojawia się suma dwa razy większa. Większa jest również wojna nerwów. Znana z polskich dróg akcja "Ślimak" miała w poniedziałek swą wersję we Francji. Według Francuskiego Stowarzyszenia Transportu Drogowego w pierwszym kwartale tego roku zbankrutowało pięciuset przewoźników. Chcąc ratować miejsca pracy, kierowcy żądają obniżki akcyzy.
Dlaczego tak drogo? Ale protesty przeciwko drożejącym paliwom co chwila wybuchają na całym świecie. Według francuskiej minister finansów Christine Lagarde główną przyczyną najdroższej w historii ropy jest niepokój na rynkach finansowych.
- Rynki są bardzo ściśle związane, szczególnie silnie odziaływuje na siebie sektor finansowy, naftowy i żywnościowy. Kiedy w sektorze finansowym brakuje zaufania inwestycje są przenoszone na rynek paliwowy, i chociaż to uproszczenie, to tak się dzieje. Inwestorzy zaczynają również inwestować w żywność, której cena wzrasta również ze względu na drożejącą ropę - tłumaczy.
W tej sytuacji analitycy nie są zgodni, co jest prawdziwą przyczyną tak drastycznych wzrostów cen. Komisarz Unii Europejskiej ds. energii - Andris Piebalgs nie mówi wprost o spekulacjach, ale odpowiedzialnością za drogą ropę jednoznacznie obarcza producentów tego surowca.
- W tej grze piłka znajduje się po stronie producentów. Kraje wydobywające ropę deklarują, że dostawy odpowiadają zapotrzebowaniu, ale jestem przekonany, że gdyby realizowano szereg konkurencyjnych wobec siebie projektów inwestycyjnych, cena ropy byłaby dużo niższa - podkreśla.
Niestety w sytuacji, gdy ropa osiąga kolejne rekordy, perspektywa dużo tańszego czarnego złota wydaje się mrzonką. Przynajmniej w najbliższych miesiącach.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES