12,7 mld złotych - tyle dostaną polscy rolnicy w ramach dopłat bezpośrednich. Suma wynika z kursu złotego do euro z 30 września. Będzie ona ponad 30 proc. większa niż niż temu. Powodem jest i słabszy złoty, i wyższe kwoty, które Unia płaci od tego roku rolnikom - zauważa "Rzeczpospolita".
Europejski Bank Centralny podał, że stawka dopłat obszarowych w euro będzie przeliczana po kursie 4,2295 zł. Rok temu kurs był o 1/4 niższy. Poza tym stawki w tym roku, zgodnie z harmonogramem wynegocjowanym z Brukselą, wzrastają o pięć procent.
Podstawowa płatność do hektara wyniesie w tym roku 507 zł, producenci zbóż dostaną 866 zł na hektar, a bydła – 1010 zł.
Na otarcie łez za zeszły rok
Stawki dopłat obszarowych są przeliczane według notowań Europejskiego Banku Centralnego po kursie z 30 września, a wypłacane dopiero od 1 grudnia aż do końca maja. Od września ubiegłego roku do lutego 2009 kurs złotego spadł aż o 40 proc. Rolnicy stracili na tym nawet 2 mld zł.
– W ubiegłym roku chłopów oszukano, ale i w tym roku nie jest pewne, czy euro jeszcze bardziej się nie umocni i budżet państwa znowu zarobi na różnicach kursowych – mówi szef Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.
– Przyjęcie do rozliczenia dopłat bezpośrednich kursu na poziomie powyżej 4,23 zł za euro będzie historycznym wydarzeniem, gdyż od 2005 roku kurs ten w ostatnim dniu września nie przekraczał poziomu 3,97 – przypomina w rozmowie z "Rz" Marek Wołos z Domu Maklerskiego TMS Brokers.
Bez dopłat ani rusz
A dodatkowe pieniądze z pewnością przydadzą się rolnikom, którzy coraz bardziej uzależnieni są od dopłat. Jak oblicza Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, ich udział w tworzeniu dochodu polskich gospodarstw wynosił w ubiegłym roku średnio ponad 70 proc.
Na ogromnych dotacjach wypłacanych rolnikom zyskują firmy utrzymujące się ze sprzedaży dla sektora rolnego: producenci maszyn, nasion, pasz, środków ochrony roślin i nawozów. – Potrzeby inwestycyjne gospodarstw są duże i na pewno firmy produkujące i świadczące usługi dla rolnictwa skorzystają na unijnych dopłatach, jakie dostają rolnicy – uważa Antoni Stolarski, prezes Samasz Maszyny Rolnicze.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu