Trzynastki, czternastki, deputaty węglowe, zniżki na prąd oraz długoletnie gwarancje zatrudnienia dla górników, hutników i energetyków kosztują budżet państwa ponad sześć miliardów złotych rocznie - podliczyła "Gazeta Wyborcza". Cena za ich "skasowanie" jest jeszcze większa - społeczna wojna.
120 tys. polskich górników dostaje od sześciu do ośmiu ton węgla na głowę w zależności od lat pracy. Są warte kilka tysięcy złotych. W sumie na deputaty węglowe dla górników kopalnie wydają ponad pół mld zł rocznie.
- Deputaty to relikt PRL. Górnicy czy kolejarze dostawali węgiel, by ogrzewać domy - mówi ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej Ryszard Petru. Górnik dostaje też coroczną nagrodę, tzw. barbórkę (nazywaną trzynastką) oraz czternastkę w lutym. W sumie ponad 10 tys. zł na osobę. Kopalnie wydają na to blisko 1 mld zł rocznie.
Moc i pieniądze
Nie gorzej mają się też pracownicy firm energetycznych. Większość z nich ma gwarancje zatrudnienia do roku 2017. W niektórych, jak w elektrociepłowni Lublin-Wrotków należącej do Polskiej Grupy Energetycznej, nawet do "czasu osiągnięcia wieku emerytalnego".
Wcześniejsze zwolnienie kosztuje pracodawcę od 100 do 460 tys. zł odprawy. Poza tym pracownicy państwowych firm energetycznych kupują prąd z 80-procentową zniżką.
Nietykalni
Rząd nie chce się mieszać w spory spółek z pracownikami. - Negocjatorem dla związkowców nie jest rząd, ale zarządy spółek - twierdzi wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld.
- Odebranie przywilejów wymaga silnej woli politycznej, bo grozi utratą poparcia w wyborach. Rządy się boją - mówi Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. - W państwowych firmach nikt nie patrzy długoterminowo na koszty, szuka się spokoju na dzisiaj - dodaje Petru.
Jak trudne jest zabieranie bonusów, widać choćby przy ostatniej próbie odebrania przywilejów emerytalnych służbom mundurowym czy cztery lata temu górnikom.
Górnicy urządzili demonstrację pod Sejmem, doprowadzając do uchwalenia specustawy umożliwiającej im przejście na emeryturę po 25 latach pracy. Podatnicy dopłacają do tego 4,5 mld zł rocznie. Teraz demonstracje w obronie wcześniejszych emerytur zapowiadają związkowcy z policji.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"