Prezydent Turcji Abdullah Gul zlecił we wtorek państwowym organom kontrolnym sprawdzić zdolności państwa do zwalczania korupcji, w tym w sektorze budowlanym. Kontroli mają też być poddane przypadki podsłuchiwania rozmów.
O decyzji prezydenta Gula poinformowano w specjalnym oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej. Kontrolerzy mają się też zająć sprawdzeniem procesu wybierania i nominowania sędziów i prokuratorów.
Decyzja prezydenta ma związek z zarzutami korupcji kierowanymi pod adresem najwyższych władz w Ankarze. Dotyczy to szczególnie premiera Recepa Tayyipa Erdogana i członków jego rodziny.
W internecie pojawiło się w zeszłym tygodniu nagranie rzekomej rozmowy premiera Erdogana z synem. Szef rządu miał nakłaniać go, by nie przyjmował pieniędzy oferowanych mu w ramach transakcji handlowej, lecz by domagał się wyższej sumy. W tekście, który dołączono do nagrania, napisano, że chodzi o szefa mającej siedzibę w Stambule firmy Turang Transit Tasimacilik.
W 2010 roku firma otrzymała licencję na budowę gazociągu, którym do Europy przez Turcję miał płynąć irański i turkmeński gaz. Przedsiębiorstwu udzielono w grudniu ub. roku ulg podatkowych w wysokości 5,2 mld dolarów - wynika ze strony tureckiego ministerstwa gospodarki.
Z dokumentu wynika także, że Gul nakazał kontrolerom sprawdzić proces, na mocy którego prokuratorzy i sędziowie są dopuszczani do "państwowych tajemnic".
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA