Prezes Porsche oraz członek zarządu motoryzacyjnego koncernu zostali pozwani przez siedem funduszy hedgingowych. Chodzi o sprawę sprzed prawie sześciu lat i rzekome "wprowadzenie inwestorów w błąd" przez firmę ze Stuttgartu, w zwiąku z przejęciem Volkswagena.
Fundusze żądają od Wolfganga Porsche i Ferdinanda Piecha 1,8 mld euro rekompensaty. Zostali oni oskarżeni o wprowadzenie w błąd rynku w okresie poprzedzającym próbę przejęcia Volkswagena w 2008 roku.
Skupowanie po cichu
Porsche początkowo zaprzeczał doniesieniom, jakoby szykował się do kupna kontrolnego pakietu akcji VW. W obliczu tych informacji fundusze pozbyły się udziałów, chroniąc się w ten sposób przed dalszym spadkiem ich wartości.
Później jednak wyszło na jaw, że Porsche szykuje się do kupna prawie 74 proc. udziałów giganta z Wolfsburga. W efekcie akcje VW zdrożały kilkukrotnie, a gigantyczne zyski przeszły inwestorom koło nosa.
Koniec końców próba przejęcia Volkswagena przez Porsche nie powiodła się. Spółce ze Stuttgartu nie udało się zebrać pieniędzy na zakup 75 proc. akcji umożliwiających pełną kontrolę nad VW.
Walka wszystkimi środkami
Porsche, które już wcześniej spotkało się z podobnymi zarzutami, twierdzi że nie popełniło żadne wykroczenia. - Porsche i członkowie jego Rady Nadzorczej będą bronić się przy użyciu wszystkich dostępnych środków prawnych - ogłosiła firma w komunikacie przekazanym mediom. W 2009 roku Volkswagen nabył 49,9 proc. udziałów w Porsche. W 2012 roku, firmy zawarły umowę, na mocy której koncern z Wolfsburga kupił pozostałe 50,1 proc. udziałów w Porsche za 4,46 mln euro. Volkswagen jest trzecim co do wielkości producentem aut na świecie. W ubiegłym roku z taśm produkcyjnych fabryk w Europie, obu Amerykach i Chinach zjechało 9,5 mln pojazdów.
Autor: rf/klim/ / Źródło: BBC, Reuters