Emocje wokół nowych cenników elektrowni może podgrzać... dwutlenek węgla. Przedstawiciele przemysłu poparli we wtorek rządowy projekt rozdziału praw do emisji dwutlenku węgla. Krytykuje go jednak energetyka i zapowiada, że przy tym sposobie podziału ceny prądu muszą wzrosnąć.
Projekt rozporządzenia Rady Ministrów przewiduje rozdział praw do dwutlenku węgla według tzw. wskaźników emisyjności. Oznacza to, że zakłady stosujące stare technologie muszą bardziej ograniczyć zanieczyszczenia. Za to firmom, które unowocześniły produkcję, nie zabraknie praw do dwutlenku węgla.
Prąd jeszcze droższy?
O taki system podziału uprawnień przemysł walczył od września. Za to dla energetyki nowy podział jest nie do zaakceptowania. Elektrownie i elektrociepłownie dostaną prawa do emisji 116,5 mln ton dwutlenku węgla rocznie. Zdaniem branży to o 25 mln ton za mało. – Przecież nie możemy w krótkim czasie zmienić paliwa na gaz czy wybudować elektrowni jądrowej – podkreśla Sławomir Krystek, dyrektor Izby Gospodarczej Energetyki i Ochrony Środowiska.
Oznacza to, że elektrownie będą musiały kupować certyfikaty do praw do emisji na wolnym rynku. Obecnie ich cena to 20 euro za tonę, ale w połowie roku może to już być 45 euro. - To oznacza, że ceny prądu mogą wzrosnąć znacznie bardziej niż przewidywane 18 proc. - mówi Krzysztof Żmijewski, ekspert branży energetycznej.
Pozostałe gałęzie przemysłu dostaną prawa do emisji niemal 80 mln ton dwutlenku węgla. Rezerwa dla nowych instalacji wyniesie 12 mln ton. – Musimy przyzwyczaić się do tego, że ochrona środowiska będzie nas kosztować. Być może potrzebne będą programy społeczne – mówi wiceminister środowiska Andrzej Markowiak.
Programy łagodzące społeczne skutki podwyżek cen prądu mogą okazać się konieczne, ponieważ - według szacunków resortu resortu – koszt produkcji energii wzrośnie w ciągu czterech lat nawet o 18 proc. Ekolodzy uważają, iż szacunki te są przesadzone, twierdząc, że elektrownie mają możliwość poprawy swojej efektywności.
Problem dwutlenku węgla wynika z faktu, że Komisja Europejska przyznała Polsce na lata 2008 – 2112 prawo do emisji tylko 208,5 mln ton tego gazu - czyli o 27 procent mniej, niż chciał polski rząd. Warszawa zaskarżyła tę decyzję do Trybunału Sprawiedliwości, ale musi limitów przestrzegać.
Źródło: The Wall Street Journal.Polska, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24