Portugalia otrzyma 78 miliardów pomocy, ale Lizbona będzie musiała drastycznie ciąć wydatki - na takie rozwiązanie zgodzili się już przedstawiciele wszystkich głównych partii politycznych kraju. Jednak przeciwko wyrzeczeniom protestują związki zawodowe. Krajowa Federacja Związków Sektora Publicznego zorganizowała dziś strajk.
Według założeń uzgodnionego z wysłannikami Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej programu, Portugalia będzie musiała jeszcze w 2011 r. ograniczyć wydatki swego budżetu o 2,3 mld euro. To główny warunek uzyskania pomocy w wysokości 78 mld euro.
Pomoc w zamian za recesję
Efektem będzie przewidywana dwuletnia recesja gospodarcza: PKB w tym i przyszłym roku skurczy się o 2 proc., bezrobocie ma sięgnąć 13 proc.
- Program cięcia deficytu jest bardzo zdecydowany, a większość reform ma być przeprowadzona na początku. Deficyt ma zostać obniżony o ponad 6 punktów procentowych w zaledwie trzy lata. W tym czasie gospodarka będzie się zmagać z problemami takim jak załamanie PKB i zmniejszenie bazy podatkowej - przyznał szef misji MFW Poul Thomsen.
- To niełatwy program, ale jest on niezbędny dla zrównoważenia budżetu. Uważamy, że program jest trudny, ale sprawiedliwy. Dużą wagę przywiązaliśmy do ochrony najsłabszych w społeczeństwie - dodał jego kolega reprezentujący Europejski Bank Centralny Juergen Krueger.
Uzgodniony pakiet przewiduje zmniejszenie w ciągu roku o 1 proc. liczby funkcjonariuszy państwowych, a także o 10 proc. personelu armii. Wprowadzone też zostaną przepisy ułatwiające zwolnienia pracowników. Okres otrzymywania zasiłku dla bezrobotnych ma być skrócony z 3 lat do 1,5 roku.
Państwowe firmy na sprzedaż
Zaplanowana została prywatyzacja dwóch spółek państwowych z grona kilkunastu, wśród których są m.in.: sieci energetyczne REN, firma towarowych przewozów kolejowych CP Cargo, linie lotnicze TAP oraz największy dostawca paliw Galp. Na sprzedaż zostanie też wystawiony zadłużony bank BNP, którego próbę ratowania podjął rząd w 2009 r. W ramach pakietu Portugalia otrzyma na dokapitalizowanie swojego sektora bankowego 12 mld euro.
Pomoc zewnętrzna ma uzdrowić finanse publiczne Portugalii i sprawić, że kraj ten w tym roku zredukuje deficyt z 9,1 proc. PKB obecnie do 5,9 proc. w bieżącym roku, a w 2012 - do 4,5 proc i w 2013 - 3 proc. To oznacza, że osiągnięcie dopuszczalnego w UE pułapu 3 proc. nastąpi rok później, niż zakładały pierwotne plany premiera Jose Socratesa, kosztem o wiele surowszych reform grożących jeszcze głębszą recesją. Zostały one odrzucone przez parlament, co pociągnęło za sobą dymisję Socratesa pod koniec marca i rozpisanie przyspieszonych wyborów, które odbędą się za miesiąc.
Piątek dniem strajku
Na program oszczędnościowy nie zgadzają się związki zawodowe. Na dziś zapowiedziały one strajki. Portugalska Krajowa Federacja Związków Sektora Publicznego sprzeciwia się - jak to określa - wyrzeczeniom, jakie na kraj narzuca program pomocy finansowej Unii Europejskiej.
Portugalski dziennik "O Publico" przewiduje, że na wezwanie FNSTP, która wchodzi w skład komunistycznej Konfederacji Generalnej Pracujących Portugalii (CGTP), w strajku może wziąć udział co drugi pracownik administracji centralnej i regionalnej oraz publicznego sektora usług, łącznie około ćwierć miliona osób.
FNSTP przewiduje, że niezależnie od tego, czy przedterminowe wybory wyznaczone na 5 czerwca wyłonią ponownie rząd socjalistów, czy też konserwatystów, warunki pomocy finansowej uzgodnionej z UE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym sprawią, że władze będą prowadziły taką samą politykę cięć finansowych.
Druga po CGTP wielka portugalska centrala związkowa, Generalna Unia Pracy (UGT) o tendencji socjalistycznej, nie zamierza uczestniczyć w piątkowym strajku.
Źródło: PAP, TVN CNBC