Produkcja w Polsce ma się coraz gorzej. Pogarszającą się kondycję gospodarki potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego: w grudniu produkcja spadła o ponad 4 procent. Kryzys szczególnie dotyka branże metalową, chemiczną i samochodową.
Produkcja spada, bo spada popyt w Europie i nawet słaby złoty jest dla eksporterów słaba pociechą - to najczęściej powtarzające się komentarze do najnowszych danych GUS o produkcji przemysłowej.
Wynika z nich, że spadek produkcji w grudniu w ujęciu rocznym wyniósł 4,4 procent, czyli więcej niż prognozowali analitycy. W listopadzie spadek wyniósł 9,2 proc. (rdr).
- Trudno było się spodziewać innych danych - ocenia w TVN CNBC Biznes główny ekonomista Fortis Banku Marcin Mróz. - Jeśli popatrzymy sobie na ogół wskaźników, dotyczących polskiej gospodarki, to trudno oczekiwać czegoś innego niż tendencja w dół. Popatrzmy sobie na bardzo słabe wyniki eksportu, popatrzmy sobie na bardzo słabe prognozy naszych partnerów handlowych. Wszystko wskazuje, że ten rok przyniesie bardzo słabe wyniki produkcji przemysłowej - dodaje Mróz.
Winna recesja w Niemczech?
Jak wynika z danych GUS, najbardziej ograniczono produkcję w przemyśle metalowym, samochodowym a także w branży chemicznej.
Zdaniem głównego ekonomisty BZ WBK Macieja Relugi przyczyną spadku produkcji jest recesja w Niemczech.
- Głęboka recesja w Niemczech oznacza brak popytu na nasze towary i to w wielu sektorach. Brak popytu oznacza mniejszą produkcję, mniejsze inwestycje, mniejszą potrzebę zatrudnienia ludzi, a wręcz ich zwalnianie - tłumaczy Reluga.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Główny ekonomista Fortis Banku Marcin Mróz (TVN CNBC Biznes)