Grupa górników ze Śląska, która zablokowała pociągi z importowanym z Rosji węglem na granicy Braniewo-Mamonowo, domaga się uregulowania kwestii importu tego surowca z Rosji. Ich zdaniem rosnący import rosyjskiego surowca jest jedną z głównych przyczyn dramatycznej sytuacji w polskim górnictwie. A jakie są liczby?
W ubiegłym roku polskie kopalnie wydobyły łącznie 76,5 mln ton węgla. Do odbiorców krajowych trafiło 66,9 mln ton, a eksport sięgnął 10,6 mln ton. Mimo to Polska pozostała importerem węgla netto - zza granicy sprowadzono go łącznie 10,8 mln ton, przede wszystkim z Rosji i Czech. Według danych Eurostatu od stycznia do kwietnia tego roku do Polski tylko z Rosji trafiło 2,5 mln ton węgla - o 32 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Związkowcy podkreślają, że to są dane oficjalne i rzeczywisty poziom importu węgla z Rosji może być znacznie wyższy. Tymczasem na zwałach Kompanii Węglowej zalega ok. 5 mln ton niesprzedanego surowca. Zdaniem górniczej Solidarności węgiel sprowadzany do naszego kraju z Rosji jest w Polsce sprzedawany po dumpingowych cenach. Choć zanim trafi na terytorium naszego kraju, musi przejechać w kolejowych wagonach kilka tysięcy kilometrów, koszt jego transportu w ogóle nie jest wliczany w końcową cenę surowca. Górnicy podkreślają też, że jest on niższej jakości.
Związkowcy wskazują, że rząd nie reaguje na tę sytuację i nie spełnia obietnic, które złożył.
Większe wymagania
Pod koniec sierpnia wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz poinformował, że importowany do Polski węgiel będzie musiał spełniać wyższe wymagania, co ograniczy jego napływ. Dodał, że rząd przygotował "kilka ustaw, które pozwolą ograniczyć napływ importowanego węgla, poprzez stworzenie większych wymogów dla węgla sprowadzanego zza granicy ze wszystkich kierunków, również tych wschodnich". - Będą większe wymagania i to daje nadzieję, że węgiel napływający będzie o takich parametrach, i że będzie dobrze i uczciwie sprzedawany dla konsumentów. Jesteśmy przekonani, że węgiel dzisiaj wpływający tych parametrów nie spełnia - powiedział Tomczykiewicz.
A może embargo?
W połowie sierpnia, za sprawą posłów PiS pojawiła się propozycja embarga na rosyjski węgiel. PiS przekonywał, że jego wprowadzenie embarga mogłoby poprawić sytuację polskiego górnictwa i uchronić Śląsk przed kryzysem. Wiceminister Tomczykiewicz podkreślił, że jego resort szuka również innych rozwiązań dla borykającego się z problemami polskiego górnictwa, które pozwolą zachować najwięcej miejsc pracy i sprawią, że polski węgiel będzie konkurencyjny. - Całkowite embargo na węgiel z Rosji nie jest planowane, bo musimy działać w ramach wspólnoty Europejskiej - zaznaczył.
Z premierem
Poprawie kondycji polskiego górnictwa poświęconych było kilka spotkań, podczas których z zarządami spółek węglowych i związków zawodowych rozmawiał premier Donald Tusk. Wśród uzgadnianych rekomendacji znalazły się m.in. restrukturyzacja zobowiązań publiczno-prawnych, uelastycznienie pracy w sektorze i powołanie spółki Państwowe Składy Węgla. Związkowcy zaproponowali też konsolidację branży górniczej. Resort gospodarki pracuje ponadto nad ustawami, które mają usprawnić handel węglem i zwiększyć jego konkurencyjność. Chodzi m.in. o planowane nowelizację Prawa energetycznego i rozporządzenie ws. jakości sprzedawanego węgla Podczas prac parlamentu nad nowelizacją ustawy o zamówieniach publicznych przedstawiciele Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla przy poparciu górniczych związków zawodowych przedstawili pomysł, aby w znowelizowanej ustawie znalazł się zapis o tzw. preferencjach unijnych dla dostaw towarów i produktów do jednostek budżetowych wybranych ze względu na ważny interes gospodarczy kraju.
Wprowadzenie takiego zapisu sprawiłoby, że w np. polskie urzędy, szpitale, szkoły, biblioteki i inne instytucje publiczne ogrzewane byłyby polskim węglem, a nie surowcem z importu. Odpowiednia poprawka została zgłoszona w Senacie przez senatora PiS, jednak senatorowie PO w całości ją odrzucili.
Głęboko pod kreską
Jak podało ministerstwo gospodarki, w pierwszym półroczu strata finansowa polskiego górnictwa węgla kamiennego wyniosła 772,3 mln zł netto. Na samej sprzedaży węgla w pierwszych sześciu miesiącach spółki węglowe straciły ponad miliard zł.
Z opublikowanych danych wynika, że w pierwszym półroczu polskie kopalnie wydobyły nieznacznie powyżej 34 mln ton węgla kamiennego - to o 2,8 mln ton mniej niż w pierwszym półroczu poprzedniego roku. Pod koniec czerwca na zwałach kopalń było 8,3 mln ton niesprzedanego surowca. W pierwszym półroczu zatrudnienie w sektorze zmniejszyło się o blisko 3 tys. osób - do 104 tys. pracowników, z czego prawie 80 tys. stanowią zatrudnieni pracujący pod ziemią. Według resortu wpływ na obecną kondycję polskiego górnictwa ma przede wszystkim sytuacja na rynkach światowych – niski popyt, wysokie zapasy węgla i konkurencja alternatywnych źródeł energii. Nadpodaż i niskie zapotrzebowanie na ten surowiec skutkowały gwałtownym spadkiem cen węgla. Dziś są one najniższe od lat i ostatnio wynoszą ok. 70 dolarów za tonę, a jeszcze w 2011 r. cena wynosiła ponad 120 dolarów. W pierwszym półroczu średnia cena zbytu węgla wyniosła 280 zł za tonę. To prawie o 8 proc. mniej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.
Autor: mn//bgr / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN