Gospodarka Polski nie jest zagrożona - przekonuje w swoim raporcie prestiżowa agencja ratingowa Moody's Investor Services. Spośród krajów naszego regionu katastrofy gospodarczej uniknąć powinny także Czechy, Słowacja i Słowenia.
Jak pisze "Wall Street Journal Polska", agencja Moody's Investor Services chcąc uspokoić rynki kapitałowe i inwestorów, opublikowała specjalny raport poświęcony sytuacji w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Analitycy mówią wprost: czarne scenariusze pisane w ostatnich miesiącach dla tego regionu przez banki inwestycyjne są przesadzone.
Jesteśmy bezpieczni
Nie ma też powodów, by traktować rynki wschodzące (tzw. emerging markets) tej części Europy jako jednolitą całość. W ocenie Moody's cztery kraje regionu o najwyższym ratingu na poziomie „A” – Polska, Czechy, Słowacja i Słowenia – co prawda znajdą się pod presją światowego kryzysu, ale są bezpieczne i nie grozi im obniżenie wiarygodności finansowej. – Bez problemu będą mogły sfinansować swoje deficyty budżetowe – mówi Kristin Lindow, odpowiedzialna w Moody's za rynki europejskie.
Raport zwraca też uwagę, że mimo rosnących deficytów tych państw ich potrzeby pożyczkowe są relatywnie niewielkie w porównaniu z budżetami krajów starej Unii. Przykładowo w przypadku Polski sięgają one w tym roku 61 mld euro, podczas gdy Niemiec aż 324 mld euro.
Inni mają kłopoty
Według analityków agencji, z kłopotami ze sfinansowaniem deficytu muszą się natomiast liczyć Bułgaria, Chorwacja i Rumunia. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w krajach bałtyckich i na Węgrzech. Zdaniem Moody's, zaufanie do tych krajów jako kredytobiorców stopniało niemal do zera i będą one miały olbrzymie problemy ze znalezieniem pieniędzy na międzynarodowych rynkach. Szanse na to niemal pogrzebała Ukraina.
Raport wskazuje, że Europa Środkowo-Wschodniej nie uniknie jednak szoku związanego ze światowym kryzysem. Jego źródłem będzie kurczący się eksport do rozwiniętych państw UE, które są głównym partnerem gospodarczym regionu. Według Moody's prognozowany na ten rok spadek PKB, produkcji przemysłowej i konsumpcji w strefie euro zaszkodzi wschodzącym gospodarkom. – W efekcie wydłuży się okres konwergencji i odroczy termin ich wchodzenia do strefy euro – mówi Kristin Lindow.
Bankierzy zostają
To wszystko, zdaniem analityków, będzie miało wpływ na zachowanie się inwestorów zagranicznych, którzy mogą ograniczać swoje zaangażowanie kapitałowe w naszym regionie. Nie będzie to jednak dotyczyło sektora bankowego, który w 80 proc. jest kontrolowany przez zachodnie instytucje finansowe. Według Moody's, nie są one zainteresowane wycofywaniem kapitału z naszego regionu, mogą jednak ograniczyć dalsze zasilanie swoich spółek-córek.
Źródło: "The Wall Street Journal Polska"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu