Blisko 200 polskich rolników protestuje we wtorek w Brukseli przeciwko zaproponowanym przez Komisję Europejską zasadom wypłacania rekompensat za straty poniesione w związku z rosyjskim embargiem na produkty rolno-spożywcze z UE.
Przed siedzibami Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego rolnicy rozdają urzędnikom i przechodniom polskie jabłka i paprykę. To przede wszystkim producenci owoców i warzyw są w tej chwili najbardziej narażeni na straty w związku z embargiem.
Zdaniem prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktora Szmulewicza KE działa zbyt wolno, by zaradzić kłopotom rolników, i przeznacza na to zbyt mało pieniędzy. - 125 mln euro to zdecydowanie zbyt mało dla całej UE - powiedział Szmulewicz dziennikarzom.
Więcej nie będzie
Decyzja Komisji Europejskiej w sprawie rekompensat dla producentów owoców i warzyw, którzy nie mogą eksportować swoich produktów do Rosji, ma wejść w życie w tym tygodniu. Z opublikowanego przez resort rolnictwa omówienia projektu propozycji KE wynika, iż "całkowite wsparcie finansowe UE nie przekroczy 125 mln euro". 82 mln euro ma trafić do producentów jabłek oraz gruszek, a pozostałe 43 mln euro do uprawiających inne produkty.
Polsce nie odpowiadają te kwoty, a także zasady, na jakich wsparcie ma być przyznawane. Minister rolnictwa krytykuje zwłaszcza to, że KE chce, by obowiązywała zasada "kto pierwszy, ten lepszy" w ubieganiu się o rekompensaty. Nasze władze obawiają się, że wówczas polscy rolnicy, który są słabiej zorganizowani niż ich zachodni koledzy, dostaną mniejsze wsparcie. Sawicki chce walczyć o zmianę decyzji KE. Jak poinformowało jego biuro prasowe, 2 września spotyka się on w formule Trójkąta Weimarskiego ze swoimi odpowiednikami z Francji i Niemiec w Bonn. 5 września zaplanowano w Brukseli spotkanie ministrów rolnictwa z UE, a 11 września do Polski ma przylecieć komisarz UE ds. rolnictwa Dacian Ciolos. Minister będzie podejmował działania zmierzające do zmiany decyzji KE - podało biuro prasowe resortu rolnictwa.
Na cele charytatywne
Sawicki apelował w poniedziałek do producentów, by żywność, której nie mogą sprzedać przez rosyjskie embargo, przekazywali na cele charytatywne. Przypominał, że za przekazanie produktów rolnych organizacjom dobroczynnym będą przysługiwać większe rekompensaty. Dwa tygodnie temu Rosja wprowadziła roczny zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. To odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje USA oraz UE. Wcześniej, 1 sierpnia Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski. Do embarga nie przyłączyły się Białoruś i Kazachstan, które wraz z Rosją tworzą Unię Celną.
Autor: ToL//kdj / Źródło: PAP