Głuche komórki Orange przez prawie dwie godziny w południowo-wschodniej części Warszawy. Wskaźniki poziomu pola w aparatach klientów pokazały "zero", wykonanie jakiegokolwiek połączenia było niemożliwe. Krótko przed 15 awaria została usunięta.
- To są kłopoty typowo techniczne. Nic tam sensacyjnego się nie stało - wyjasniał rzecznik grupy TP SA Wojciech Jabczyński portalowi tvn24.pl.
Według jego słów powodem była awaria jednej z central sieci. Około godziny 13.15 zasięg straciło kilkanaście tysięcy osób, przebywających w południowo-wschodniej części Warszawy - zarówno na lewym, jak i prawym brzegu Wisły. Zasięgu nie mają m.in. abonenci w Wilanowie i Wesołej. Możliwość telefonowania została przywrócona przed 15.
Zapytany o odszkodowania za ewentualne straty, poniesione przez abonentów w związku z awarią sieci, rzecznik TP SA odpowiedział: - W tej chwili mamy awarię. Na razie szacujemy, musimy sprawdzić co się stało dokładnie. Bierzemy odpowiedzialność za działanie sieci, ale są konkretne przypadki określone regulaminem i prawem. Jeżeli to uszkodzenie będzie w jakiś sposób uciążliwe, i spełni warunki regulaminu i prawa tak, że firma będzie płaciła odszkodowania, to oczywiście tak się stanie - tłumaczył Jabczyński.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. sxc.hu