Polacy toną w długach z kredytówek

W ubiegłym roku banki zaczęły masowo rozdawać karty kredytowe. Efekt to gwałtowny wzrost zadłużenia Polaków. Na koniec tego kwartału przekroczy ono rekordową sumę 10 miliardów złotych.

Plastik dla każdego

Walczące o rynek banki proponują karty kredytowe nawet najmniej zarabiającym Polakom, których dochód nie przekracza tysiąca złotych miesięcznie. Mogą oni otrzymać limit kredytowy w wysokości dwu-, trzykrotności zarobków. Jak wynika z raportu, coraz więcej osób korzysta z tego rodzaju kredytu. Obecnie zadłużonych jest ponad połowa z dziewięć mln posiadaczy kart kredytowych.

Polacy coraz częściej "żyją na kartę", bo plastikowy pieniądz jest łatwo dostępny: wystarczy jeden podpis i otrzymujemy kartę kredytową. W dodatku zadłużenie na karcie to przeciwieństwo kredytu ratalnego czy gotówkowego, w którym jesteśmy zmuszeni do comiesięcznej spłaty konkretnej raty.

To także inny kredyt niż w rachunku, bo tam bank ma kontrolę nad wpłatami klienta na konto. W przypadku karty bank nie zna faktycznej sytuacji finansowej klienta. Wystarczy, że spłacimy minimalną kwotę - i bank daje nam spokój. Do następnej wpłaty. Specjaliści ostrzegają, że wraz z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych spłacanie kredytów na kartach będzie coraz trudniejsze, bo kredyt ten będzie drożał.

Już teraz jest średnio o 5 pkt proc. wyższy od szybkich kredytów gotówkowych. - Często klienci nie zdają sobie sprawy z bardzo wysokich kosztów posiadania karty kredytowej - podkreśla Michał Macierzyński, analityk portalu Bankier.pl. - A to oznacza duże niebezpieczeństwo nie tylko dla klientów, ale także dla banku - dodaje.

Jego zdaniem mimo wzrostu zadłużenia popularność kart kredytowych w Polsce nadal będzie bardzo szybko rosła. W konsekwencji dziesiątki tysięcy Polaków mogą wkrótce stanąć w obliczu bankructwa.

Źródło: "Polska", APTN