Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w drugim kwartale 2009 roku wyniósł 22,6 mld zł, czyli 6,9 proc. PKB - poinformowało Ministerstwo Finansów w kwartalnym raporcie na temat sytuacji makroekonomicznej i stanu finansów publicznych. To dwa razy więcej niż w podobnym okresie 2008 roku.
Autorzy analizy podkreślili, że deficyt został wyliczony zgodnie z metodologią ESA'95. Jest to unijna metodologia liczenia deficytu sektora finansów publicznych i długu publicznego. Zgodnie z nią wydatki na OFE są ujmowane poza sektorem publicznym.
W efekcie wskaźniki pokazywane według ESA'95 wyglądają korzystniej dla finansów publicznych, niż w przypadku liczenia według polskiej metodologii SNA 93. Metodę ESA'95 stosuje się np. przy ocenie, czy dany kraj spełnia kryteria z Maastricht, będące warunkiem przystąpienia do strefy euro.
Dużo za dużo
Resortowi analitycy zwrócili uwagę, że w II kwartale ubiegłego roku nastąpił znaczący, ponad dwukrotny wzrost deficytu w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego.
"Wskutek istotnego spadku dochodów sektora i z uwagi na przeważający udział wydatków sztywnych, co niewątpliwie utrudnia dostosowanie strony wydatkowej do niższych wpływów, deficyt sektora w najbliższych kwartałach pozostanie na wysokim poziomie" - czytamy w informacji MF. Raport wskazuje jednak, że wyniki głównych podmiotów sektora w III kwartale 2009 roku wskazują, że deficyt w tym okresie nie powinien ulec znaczącemu zwiększeniu.
W 2008 roku deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł 3,6 proc. Zgodnie z notyfikacją fiskalną z października 2009 roku przesłaną przez Polskę do Eurostatu, deficyt ESA'95 w 2009 roku wyniósł 6,3 proc. PKB. W ubiegłym tygodniu wiceminister finansów Ludwik Kotecki poinformował PAP, że był on wyższy. Resort finansów spodziewa się, że w 2010 roku deficyt będzie zbliżony do 7 proc. PKB.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24