Madryt przyznaje, że hiszpańskim bankom trudno pożyczać pieniądze na rynku. Sekretarz Skarbu Hiszpanii potwierdził oficjalnie, że zagraniczne banki nie chcą kredytować hiszpańskich pożyczkodawców, bo im nie ufają.
O tym, że niewielkie, hiszpańskie banki mają kłopoty z pozyskaniem płynności, donosiła wcześniej lokalna prasa.
Sekretarz Skarbu powiedział, że wyschnięte rynki kredytowe to poważny problem - i zapewnił, że rząd robi, co może, by przywrócić zaufanie między bankami.
Madryt zarzeka się jednocześnie, że Hiszpania nie potrzebuje pomocy od Unii Europejskiej i nigdy o nią nie wystąpiła. W lipcu Madryt musi spłacić ponad 16 miliardów euro obligacji. Ostatnio Hiszpanom udało się sprzedać dług za prawie 4 miliardy euro. Popyt był co prawda wyższy od podaży, ale Hiszpania musiała dać inwestorom rentowność wyższą niż w poprzedniej aukcji.
Pod koniec maja agencja Fitch obniżyła rating Madrytu z potrójnego A do AA+, co zwiększyło obawy niektórych inwestorów o stan hiszpańskich finansów publicznych. Na rynku pojawiły się pogłoski o tym, że Madryt może powtórzyć scenariusz Aten i zwrócić się do Europy o pomoc. Hiszpańskie banki - w tym Cajasur i Caja Madrid - poprosiły rząd o pieniądze, bo potrzebują ich, by połączyć się z innymi bankami regionalnymi. Bez takich fuzji wielu pożyczkodawców mogłoby nie przetrwać na rynku.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org