4,17 zł za euro i 2,72 zł za franka - to poziom kursów walut z czwartkowego wieczora. Przed południem było jeszcze gorzej: za jedno euro płacono nawet 4,19 zł. Kurs unijnej waluty nie był tak wysoki od maja 2005 roku.
Tempo spadku wartości złotówki jest ostatnio zastraszające. Tylko w tym tygodniu kurs rodzimej waluty spadł z poziomu 3,90 za euro w poniedziałek do 4,17 w czwartek. Rośnie też kurs franka: w czwartek szwajcarska waluta zyskała wobec złotówki niemal 5 procent. - Mamy do czynienia z prawdziwą paniką na rynku złotego – ocenia Jacek Maliszewski z Alpha Financial Services.
Według analityków, główne przyczyny osłabienia naszej waluty to chęć wycofania się inwestorów zagranicznych z rynków Europy Środkowej i Wschodniej. A polski rynek jest wśród nich najbardziej płynny, stąd tu właśnie obserwujemy największe ruchy.
30 procent od sierpnia
Jak oblicza Danske Bank, od początku sierpnia polska waluta osłabiła się o ponad 30 proc. Główny analityk duńskiego banku Lars Christensen dziwi się, że spadek wartości złotego jest większy niż innych walut regionu - tym bardziej, że sytuacja gospodarcza Polski jest lepsza niż np. Węgier czy Rumunii.
- Uważamy, że główną przyczyną słabszego zachowania się złotego jest znaczący brak płynności na innych rynkach walutowych regionu CEE, tzn. inwestorzy chcą wyjść z walut CEE, ale jedyną walutą, której płynność na to pozwala, jest złoty - tłumaczy Christensen w raporcie specjalnym na temat złotego, opublikowanym w czwartek.
Analityk dodaje jednak, że drugim powodem może być to, iż inwestorzy w końcu uznali, że kryzys światowy przełoży się na gwałtowne spowolnienie gospodarcze także i w Polsce. Ponadto jego zdaniem cieniem na rynek kładą się kłopoty szeregu firm związane z opcjami walutowymi.
Jeszcze 31 lipca za jedno euro trzeba było zapłacić 3,20 zł, a za jednego franka 1,96 zł.
Źródło: money.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu