- Jerome Kerviel zawierał ryzykowne transakcje za cichym przyzwoleniem banku Societe Generale - twierdzi Guillaume Selnet, prawnik francuskiego maklera. Sprawca największego w historii maklerskiego skandalu jest na wolności.
Zwolniony z więzienia Kerviel przyznaje się do części zarzutów, ale o współodpowiedzialność oskarża swojego pracodawcę. - On się nigdy nie poddał. Nie załamał w więzieniu, mimo iż niektórzy chyba bardzo na to liczyli - mówi adwokat maklera. - Przez półtora roku w systemach Societe Generale pojawiły się 74 ostrzeżenia, a bank nadal upiera się, że nic nie wykrył. Można zaniedbać procedury raz, dwa razy, albo trzy, ale nie możemy pojąć, w jaki sposób można to było zrobić 74 razy - dodaje obrońca.
Societe Generale zaprzecza podejrzeniom Kerviela i odpowiada, że zakończone niedawno wewnętrzne śledztwo potwierdziło wersję, iż makler działał sam.
W styczniu tego roku Jerome Kerviel ominął zabezpieczenia banku i otworzył pozycje na rynku kontraktów terminowych o wartości 50 miliardów euro. Jego pracodawca na tych operacjach stracił prawie pięć miliardów euro, gdy był zmuszony zamknąć pozycje maklera w trakcie styczniowych spadków na giełdach.
mpj/sk
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES