We wtorek Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podejmie ostatnią próbę przyjęcia sprawozdania z ubiegłorocznej działalności. Jeśli tego nie zrobi, może zostać rozwiązana. Punktem spornym w Radzie jest ocena nowych władz Telewizji Polskiej.
Ostatnie próby uchwalenia sprawozdania kończyły się fiaskiem, ponieważ troje członków Rady nie godziło się na zapisanie w sprawozdaniu, że "Krajowa Rada z zadowoleniem przyjęła zmiany, które nastąpiły w mediach publicznych w ostatnim kwartale 2008 roku". Wtedy to zawieszono prezesów TVP: Andrzeja Urbańskiego, Sławomira Siwka i Marcina Bochenka, w efekcie czego dziś zarząd TVP stanowi jednoosobowo Piotr Farfał jako p.o. prezesa spółki. Poprawka mówiła też, że zmiany te doprowadziły do odpolitycznienia mediów publicznych, a także właściwego wypełniania przez nie misji publicznej, a "obecne władze TVP i Polskiego Radia w znacznie lepszy sposób niż poprzednie wypełniają swoje ustawowe obowiązki".
Dwóch silniejszych niż trzech
Poprawkę forsowało dwóch członków KRRiT: Tomasz Borysiuk i Lech Haydukiewicz, troje pozostałych: Witold Kołodziejski, Barbara Bubula i Piotr Boroń było przeciw. Przygotowali oni własną wersję poprawki. W ich wersji ma ona jedynie neutralnie opisywać zmiany, jakie nastąpiły zarówno w radach nadzorczych, jak i zarządach TVP i Polskiego Radia bez ich oceniania. Nie wiadomo jednak, czy spotka się to z aprobatą Borysiuka i Haydukiewicza, którzy nie pojawili się na poniedziałkwym posiedzeniu Rady. - Posiedzenie jest też jutro, jak w każdy wtorek, i wtedy spróbujemy przyjąć sprawozdanie. Wtedy też zapoznam się z poprawką i wtedy będę mógł cokolwiek powiedzieć - powiedział Borysiuk.
Tak czy inaczej - klęska?
A wtorek to ostateczny termin na wypełnienie ustawowego obowiązku Rady i złożenie sprawozdania ze swojej rocznej działalności wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii przed Parlamentem i Prezydentem. Według szefa KRRiT Witolda Kołodziejskiego, jeśli Rada nie zdoła w tym czasie złożyć sprawozdania, powinna zostać rozwiązana. Pojawiły się też głosy, że w takiej sytuacji członkowie KRRiT mogliby odpowiadać przed Trybunałem Stanu.
Niewykluczone jest także, że nawet jeśli KRRiT uda się dojść do porozumienia i przyjąć sprawozdanie, zostanie ono odrzucone przez Sejm, Senat i prezydenta, a wtedy automatycznie wygaśnie kadencja wszystkich członków Rady. Sam Kołodziejski podkreśla, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz, ponieważ KRRiT "nie wykonuje swoich podstawowych obowiązków, czyli nie wybiera rad nadzorczych mediów publicznych".
Chodzi m.in. wakat w radzie nadzorczej TVP po jej sekretarzu Januszu Niedzieli, który zrezygnował 19 grudnia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24