Zastój w sprzedaży i walka o utrzymanie rentowności w obliczu rosnących kosztów - takie perspektywy dla europejskiego rynku motoryzacyjnego kreśli szef GM Europe. Z kolei jednak szef rady zakładowej Opla ujawnia, że redukcje zatrudnienia w firmie będą mniejsze niż wcześniej planowano.
Prezes GM Europe Nick Reilly powiedział w Genewie, gdzie właśnie rusza 81. doroczny salon samochodowy, że ceny aut koncernu GM w Europie wzrosną, ale tylko nieznacznie.
- W tym roku w Europie będzie panował zastój. Niektóre rynki urosną, inne się skurczą - ogólnie spodziewam się wzrostu o około 1 czy 2 procent. Jeśli chodzi o ceny, wydaje mi się że nie będziemy mieli zbyt dużego pola manewru. W Europie mamy nadwyżkę mocy produkcyjnych, a klienci są wybredni i oczekują rabatów i promocji. Dlatego nie zakładamy znaczących podwyżek. Ceny wzrosną, ale niewiele - mówił Nicka Reilly.
W Niemczech Opel mniej zwolni, a nawet zatrudni
Wcześniej w wypowiedzi dla pisma "Automotive News Europe" szef rady zakładowej Opla Klaus Franz stwierdził jednak, że redukcja zatrudnienia w zakładach koncernu będzie mniejsza, niż dotąd planowano.
Franz wymienił trzy powody: Opel zdecydował się na zwiększenie zakresu części produkowanych wewnątrz firmy, wzrastający popyt na modele Astra i Insignia, oraz konieczność przygotowania firmy do zastąpienia pracowników z roczników wyżu demograficznego z lat 1952/54, którzy niebawem będą przechodzić na emeryturę.
Jak zapowiada Franz, w tym roku - podobnie jak w 2010 - powstanie około 400 miejsc pracy dla inżynierów. Ponadto w zakładach w Rüsselsheim na liniach produkcyjnych w związku z uruchomieniem trzeciej zmiany zostanie zatrudnionych ok. 400 osób. - Oferujemy te miejsca pracownikom z Bochum, także tym, którzy odeszli z firmy od 2003 roku. Musimy zrekompensować odejścia na emeryturę w działach produkcji i rozwoju - powiedział Franz.
Źródło: TVN CNBC, dapd
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC