Rafael Correa, prezydent Ekwadoru powiedział, że OPEC powinien sprzedawać ropę za mocną walutę. Wyraził tym nastroje reszty członków OPEC - czytamy w "Gazecie Prawnej".
- Sprzedając ropę za słabą walutę (dolary), przekazujemy rentę krajom rozwiniętym. Będziemy musieli eksportować więcej ropy, aby kupić tyle samo towarów i usług - oświadczył Correa. Takie nastroje doprowadziły OPEC do powołania ministerialnego zespołu analizującego możliwości ustalania cen w walucie innej niż dolar.
Dwie strony dolara
Choć członkowie OPEC nie bez racji skarżą się na słabość dolara, próba zmiany może uderzyć w nich rykoszetem. Dla Iranu i Wenezueli presja na dolara może być formą odwetu na USA, natomiast gospodarka wielu innych członków OPEC może ucierpieć na odejściu od amerykańskiej waluty. Obawy saudyjskiego rządu związane z dolarem znalazły wyraz w wypowiedzi ministra spraw zagranicznych, księcia Saud al-Faisala, który przed szczytem ostrzegł ministrów OPEC, że zawarcie w końcowej deklaracji wzmianki o słabości dolara może spowodować jego załamanie. - Sama wzmianka o tym, że OPEC analizuje sprawę dolara, będzie miała wpływ na sytuację - powiedział.
Ta wypowiedź odzwierciedla sposób myślenia polityków w krajach rozwiniętych, którzy niepokoją się postępującą słabością dolara, ale także możliwymi skutkami otwartego poruszania tej kwestii.
Arabia Saudyjska wielokrotnie potwierdzała, że zachowa mechanizm łączący riala z dolarem i to mimo presji na rewaluację, która pomogłaby powstrzymać wzrost inflacji. Na spotkaniu w Rijadzie przedstawiciele pozostałych krajów OPEC, wraz z Nigerią, dawali do zrozumienia, że myślą o dywersyfikacji rezerw przez odejście od dolara. Od kilku miesięcy także i Zjednoczone Emiraty Arabskie przewalutowują swe rezerwy.
Jose Pedro de Morais, minister finansów Angoli, ostrzegł: - Wobec głębokich powiązań gospodarki OPEC z dolarem, pochopne działanie może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
Źródło: "Gazeta Prawna"