W Polsce pierwszy raz w historii można uzyskać bezzwrotne dofinansowanie z Unii na zakup nowego samochodu - informuje poniedziałkowy "Puls Biznesu".
Gazeta przypomina, że w wielu krajach Europy - w Niemczech, Francji, Holandii i Hiszpanii - działają programy stymulujące sprzedaż nowych samochodów.
Dla firm
W Polsce do tej pory takiej możliwości nie było. Obecnie Deutsche Bank we współpracy z Toyotą proponuje bezzwrotne dofinansowanie kredytu na samochód z funduszy unijnych. Łączne korzyści dla klienta to nawet 20 tys. zł.
- Pula jest oczywiście ograniczona. Z analizy wynika, że będziemy mogli sprzedać z dofinansowaniem ok. 1,5-2 tys. aut Toyoty i Lexusa. Sprzedaż już ruszyła - podkreśla w rozmowie z gazetą Witold Nowicki, dyrektor handlowy Toyota Motor Poland.
Gazeta informuje, że pieniądze na dofinansowanie pochodzą z grantu uzyskanego przez Deutsche Bank. - Mamy umowę z KFW (niemiecki bank rozwoju), w ramach której pozyskaliśmy linię kredytową w wysokości 40 mln euro z grantem z przeznaczeniem m.in. na redukcję emisji dwutlenku węgla. Część grantu przeznaczyliśmy na program dopłat do kredytu zaciągniętego w naszym banku na zakup nowej toyoty lub lexusa - mówi gazecie Paweł Dziekoński, dyrektor departamentu produktów kredytowych w Deutsche Banku.
Jak to działa?
"Puls Biznesu" opisuje, jak taką dopłatę można otrzymać. Po pierwsze, klient dostaje dopłatę - 9 proc. bezzwrotnego grantu w gotówce lub z przeznaczeniem na spłatę kredytu - podkreśla Dziekoński. Dodatkowo banki i importer samochodów mają specjalne warunki dla firm. Oprocentowanie w zależności od obrotu firmy może wynieść od 4,9 proc. do 6,99 proc. Nie zostanie od niego pobrana prowizja. Z kolei - jak pisze gazeta - Toyota ma zaproponować niższe ceny za wybrane modele samochodów - nawet o 14 tys. zł.
Co ważne, z programu mogą skorzystać tylko przedsiębiorcy. Ponieważ ma on wspierać niskoemisyjne i oszczędne technologie w motoryzacji, warunkiem jest udokumentowana sprzedaż lub złomowanie poprzedniego pojazdu. I jeszcze jedno zastrzeżenie - różnica w emisji dwutlenku węgla między starym a nowym pojazdem musi wynosić co najmniej 20 proc. (na podstawie dokumentów homologacyjnych).
Własna inicjatywa
Gazeta zastrzega, że program dopłat jest inicjatywą banku i importera samochodów i właśnie z tego powodu ogranicza się do jednej marki. "Puls Biznesu" dowiedział się w Ministerstwie Gospodarki, że nie są prowadzone prace nad podobnym pomysłem. Ulg podatkowych dla kupujących niskoemisyjne pojazdy nie planuje też resort finansów.
Według szacunków po polskich drogach jeździ ok. 2 mln firmowych aut. Z tego 1,2 mln to pojazdy zarejestrowane na małe firmy.
Autor: mn//bgr / Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: Agencja TVN/X-NEWS