Azjatyckie giełdy odnotowały dziś spadki, indeks Nikkei spadł o 1,9 proc. Rynek reaguje na niepokojącą sytuację na giełdach w dniu poprzednim, gdy spadły wszystkie najważniejsze indeksy. Według inwestorów środa była najbardziej dramatycznym dniem od lat.
Inwestorzy wystraszeni prognozami dotyczącymi europejskiej i azjatyckiej gospodarki oraz danymi o spadku sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych masowo uciekali od akcji, inwestując w obligacje USA. "Sądzę, że uzasadnione jest nazwanie tego, co się dzieje, globalnym przerażeniem" - powiedział agencji Reutera główny strateg firmy PNC Asset Management Bill Stone.
Rynek wpadł w popłoch
Jak pisze czwartkowy "Financial Times": "rynek nagle wpadł w popłoch w związku z obawami o efekt infekcji z uparcie słabnącej europejskiej gospodarki oraz wpływ takich czynników (na gospodarkę USA) jak konflikty na Bliskim Wschodzie i epidemia eboli". Dodatkowym źródłem niepokoju są informacje o kondycji niemieckiej gospodarki, która wyraźnie spowolniła; podobne trendy zdają się dotyczyć również Chin. Inwestorzy pozbyli się bardziej ryzykownych aktywów na rzecz obligacji rządowych USA, złota i gotówki.
Spada rentowność obligacji
Indeks VIX (Chicago Board Options Exchange Market Volatility Index), zwany indeksem strachu - mierzy oczekiwaną zmienność rynku - zwiększył się prawie dwukrotnie. We wrześniu wynosił 12, a w środę 26 - podaje AP. Skalę niepokoju na rynku odzwierciedlają notowania 10-letnich amerykańskich obligacji, których rentowność w pewnym momencie spadła z 2,20 proc. do 1,91 proc., czyli o 29 pkt. bazowych. Rentowność obligacji spada, gdy rosną ich ceny. "Zazwyczaj trzeba kilku tygodni, by 10-letnie bony skarbowe ruszyły się o 29 pkt. bazowych" - powiedział ekspert firmy ED&F Man Capital Tom di Galoma, podkreślając, że w środę obligacje straciły tyle punktów w ciągu pięciu minut. Jak pisze AP, wart około 38 bilionów dol. rynek obligacji jest znacznie ważniejszym barometrem systemu finansowego USA niż giełdy i ważniejszym kołem zamachowym dla światowych rynków finansowych. Amerykańskie obligacje, tzw. "US Treasuries" uznawane są za najmniej ryzykowne walory.
Stres test upadku wielkiego banku
Inwestorów niepokoi również to, że giełdy stoją bardzo wysoko, mimo słabnięcia globalnej gospodarki. Podczas rozpoczętych w poniedziałek w Waszyngtonie bankowych gier wojennych, czyli symulacji upadku wielkiego banku i stres testu sektora wskazano potencjalne obszary ryzyka dla gospodarki, a wśród nich przewartościowanie akcji na amerykańskich giełdach. Według francuskiego ekonomisty Antoine'a Bruneta jest ono obecnie wyższe niż w roku 2007, aby znaleźć precedensy tak wysokiego przewartościowania "trzeba się cofnąć do marca 2008 roku (...) i ostatnich miesięcy przed październikiem 1929 roku" - wyjaśnił Brunet na portalu Atlantico. Zdaniem Bruneta poważniejsza korekta na giełdzie spowodowałaby nawrót recesji; Reuters podkreśla tymczasem, że widmo korekty pojawiło się już w środę; "przez chwilę Nasdaq flirtował z korektą" - pisze Reuters. Amerykański rynek nie przeżył takiej korekty od trzech lat, choć zazwyczaj zdarza się ona co 18 miesięcy. Korekta następuje, gdy wzorcowy indeks na zamknięciu ma co najmniej 10 proc. mniej niż podczas ostatniego najwyższego notowania. Środowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się relatywnie niewielkimi spadkami najważniejszych indeksów. Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,06 proc. do 16 141,74 pkt. Nasdaq Composite zniżkował o 0,28 proc. do 4215,32 pkt. S&P 500 spadł o 0,81 proc. do 1862,49 pkt. Reuters podkreśla jednak, że te stosunkowo niewielkie spadki "maskują skalę zawirowań", jakie w tym dniu przeżył rynek.
Inwestorzy obawiają się recesji
Do zakupu akcji inwestorów zniechęciły gorsze niż się spodziewano dane z amerykańskiej gospodarki, choć źródłem największego niepokoju jest obawa o sytuację globalną, ponieważ gospodarka USA rośnie w zdrowym tempie, a zatrudnienie zwiększa się najszybciej od 15 lat. Jednak osłabienie światowej gospodarki odbije się na zyskach dużych amerykańskich korporacji. Firmy wchodzące w skład indeksu S&P 500 czerpią prawie połowę zysków z operacji zagranicznych. W Europie francuski indeks CAC 40 spadł o 3,6 proc., niemiecki DAX o 2,9 proc., a brytyjski FTSE o 2,8 proc. W Stanach Zjednoczonych najwięcej traciły akcje sektora finansowego, co zazwyczaj oznacza, że inwestorzy obawiają się recesji, bowiem wartość tych aktywów może spaść w związku z niewypłacalnością dłużników banków. Jak pisze "FT" dla banków sporym problemem jest niższa rentowność Treasuries, ponieważ zostały one zmuszone do zainwestowania miliardów dolarów w obligacje, aby spełnić nowe wymagania dotyczące płynności. Cena ropy nadal w środę spadała; na zamknięciu w Nowym Jorku Brent kosztował 81,78 dol. Dzisiaj inwestorzy czekają na wiele ważnych danych, między innymi nt. inflacji w strefie euro i produkcji przemysłowej w USA we wrześniu.
Autor: pp / Źródło: PAP