Fatalne dane amerykańskiego PKB, a na koniec dnia nienajlepsze notowania giełdowe - to piątek w USA. Wall Street odnotowała spadki wszystkich indeksów po ogłoszeniu, że rząd przy udziale grupy prywatnych inwestorów z zagranicy (m. in. Singapuru i Arabii Saudyjskiej) przejmie sporą część udziałów w Citigroup. Inwestorzy boją się, że to oznacza nacjonalizację.
Amerykański Produkt Krajowy Brutto spadł w IV kwartale 2008 roku o 6,2 proc. rok do roku - wynika ze wstępnych danych Departamentu Handlu USA. Prognozy analityków mówiły o spadku PKB o 5,4 proc., a rządu o 3,8 proc.
Dow przy krytycznej granicy
Tymczasem na giełdzie przeważały tendencje spadkowe w proporcji 2:1.
Indeks największych korporacji przemysłowych Dow Jones stracił 119,15 pkt. (1,66 proc.) i spadł do 7.062,93 pkt. Dow niebezpiecznie zbliżył się do granicy 7.000 pkt. poniżej, której nie spadł od października 1997 r.
Złe rekordy
Standard & Poor's 500 spadł o 17,74 pkt. (2,36 proc.) do 735,09 pkt., czyli poniżej dotychczasowego rekordowo niskiego poziomu z listopada ub. r.
Nasdaq stracił o 13,63 pkt. (0,98 proc.) i zakończył dzień na poziomie 1.377,84 pkt.
Indeks małych firm Russell 2000 obniżył się o 3,93 pkt. (1,00 proc.) do 389,02 pkt.
W skali tygodnia Dow spadł o 4 proc., S&P 500 o 4,5 proc. a Nasdaq o 4,4 proc. Natomiast w skali miesiąca S&P stracił 11 proc. a Nasdaq 6,7 proc.
Źródło: PAP