Sejmowa Komisja Finansów Publicznych opowiedziała się za odrzuceniem wszystkich trzech projektów ustaw ws. opcji walutowych. - Są szkodliwe dla gospodarki, nie chcę, żeby parlament się nimi zajmował - tłumaczy przewodniczący komisji Zbigniew Chlebowski z PO. Ta decyzja nie podoba się zarówno opozycji, jak i koalicjantom z PSL.
Pytany przez dziennikarzy o to, co rząd chce w zamian zaproponować firmom, które mają kłopoty w związku z opcjami walutowymi, Chlebowski odparł: - Nic w zamian. Chciałbym zwrócić uwagę, że już 70 proc. umów opcyjnych zostało rozwiązane, a według danych KNF w lipcu będzie to już ponad 90 proc. rozwiązanych umów na zasadzie porozumienia przedsiębiorcy z bankiem. I wydaje się, że porozumienie jest tu najlepszym rozwiązaniem - tłumaczył.
Jak dodał, "wierzy, że wielu przedsiębiorców zostało pokrzywdzonych, ale wtedy mogą iść do sądu". - Porozumienie z bankiem lub droga sądowa, to jedyne dwa możliwe rozwiązania - podkreślił.
PSL: nic się nie stało?
Postawą PO oburzeni są posłowie PSL, PiS i Lewicy, czyli klubów, które przygotowały projekty ustaw ws. opcji. - Czy to znaczy, że politycy PO uważają, że budżet nic nie stracił, że nic się nie stało? - pytał przedstawiciel ludowców Janusz Piechociński.
Z kolei zdaniem Aleksandry Natalli-Świat z PiS, rząd zwlekał z podjęciem decyzji, by nie ogłaszać jej przed wyborami. - Na braku ustawy stracimy wszyscy. Straci budżet, bo nie będzie wpływów podatkowych, od firm, które traciły na opcjach, wzrośnie bezrobocie - argumentowała. Także posłowie Lewicy skrytykowali rząd. - Odrzucenie tych ustaw to błąd - mówił Wojciech Olejniczak.
NBP i KNF przeciw
W połowie kwietnia sejmowa Komisja Ustawodawcza zdecydowała, że - mimo zastrzeżeń co do zgodności z konstytucją i prawem unijnym poselskich projektów PiS, PSL i Lewicy dotyczących opcji walutowych - można nad nimi dalej pracować i projekty trafiły do Komisji Finansów Publicznych.
Projekty dotyczą rozwiązania takich sytuacji, w których między bankiem a przedsiębiorcą zawarta została asymetryczna umowa w sprawie opcji (chodzi o nierównomiernie rozłożone ryzyko na strony umów) lub gdy umowa była zawarta w wyniku zastosowania przez bank lub firmę inwestycyjną nieuczciwych praktyk.
PSL i Lewica chcą, żeby w przypadku braku ugody między przedsiębiorstwami i bankami firmy mogły odstępować od umowy. PiS z kolei liczy, że stronom sporów uda się zawrzeć porozumienie, w przeciwnym przypadku o ewentualnym unieważnieniu umowy zadecydują sądy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24