Nauczyciele masowo uciekają na płatne urlopy zdrowotne. Na rok zawieszają pracę w szkołach, ale zamiast ratowania zdrowia, naprawiają rodzinny budżet. Chcą wykorzystać przywilej, który daje im Karta Nauczyciela, bo coraz częściej słyszą o jego likwidacji.
Okazuje się, że skala zjawiska jest ogromna. We Wrocławiu urlopy zdrowotne wzięło 180 z ponad 8 tys. pedagogów. To 15 proc. więcej niż w zeszłym roku. W Łodzi wzrost zwolnień wyniósł 40 proc. - na zwolnienie poszło 159 z 8,5 tys. nauczycieli. W Katowicach kuratorium właśnie zbiera dane. Ale już wiadomo, że urlopowanych jest więcej niż rok temu.
– Bardzo zaniepokoiła nas informacja, że nauczyciele w tym roku szkolnym częściej niż kiedyś korzystają z tego przywileju – mówi Mieczysław Żyrek z wydziału edukacji Urzędu Miasta w Katowicach.
Trzy razy roczny urlop
A mieliby czego żałować. Teraz trzy razy w swojej karierze mogą pójść na roczny urlop, a w tym czasie otrzymywać normalną pensję. Wystarczy tylko skierowanie od lekarza rodzinnego. Tego, co robią na urlopie, nikt nie sprawdza.
Nauczycielka angielskiego z łódzkiego gimnazjum rok płatnego urlopu zdrowotnego wykorzystała na wyjazd do Anglii. Znalazła pracę w londyńskiej restauracji.
Jej koleżanka, anglistka z innego łódzkiego gimnazjum pracę znalazła w Łodzi. Opiekuje się dwójką dzieci i udziela im lekcji angielskiego. Miesięcznie dostaje 1800 złotych.
Nikt nie sprawdzi co robią podczas "urlopu"
Konrad Czyżyński, zastępca kuratora łódzkiego, przyznaje, że Karta Nauczyciela nie pozwala na pracę podczas urlopu zdrowotnego.
– Nikt nie ma jednak obowiązku weryfikacji, czy nauczyciel przebywa w tym czasie w domu, sanatorium, czy podejmuje dodatkową pracę – mówi kurator. – Dyrektor szkoły musi od nauczyciela dostać zwolnienie lekarskie. I bardzo trudno podważyć jego zasadność.
Jacek Męcina z Konfederacji Pracodawców Polskich najchętniej zlikwidowałby urlopy zdrowotne. – To pozostałość po minionym systemie komunistycznym, która wymaga nowelizacji – podkreśla Męcina. – Może zamiast rocznego, w 100 procentach płatnego urlopu, wysyłać nauczycieli na dłuższe zwolnienia lekarskie?
Pielęgniarki też tak chcą
Przywileju bronią związki zawodowe. Janusz Śniadek przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” nie chce słyszeć o żadnym ograniczeniu. – Urlop dla poratowania zdrowia to nie przywilej, a część uposażenia dla kiepsko wynagradzanych nauczycieli, to rekompensata dla tych, którzy są niedoceniani w swojej pracy– oburza się Śniadek.
Urlopów pozazdrościły nauczycielom pielęgniarki. Rząd nie zgadza się jednak na objęcie przywilejem innych. – One bardziej niż inne grupy zawodowe potrzebują urlopu na podreperowanie zdrowia – grzmi Małgorzata Hirzewska z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych. – Codziennie możemy zarażać się żółtaczką, wirusem HIV czy gruźlicą. Nie mówiąc już o nadwyrężonych kręgosłupach i reumatyzmie.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24