Czy globalna gospodarka odbija się już od dna? Wiele na to wskazuje. W Wielkiej Brytanii po raz pierwszy od ponad roku wzrósł indeks sektora usług, a w USA inwestorów zaskoczyły wczoraj doskonałe dane z rynku nieruchomości.
Aktywność w brytyjskim sektorze finansowym w maju, mierzona za pomocą indeksu PMI, wzrosła do 51,7 punktu. Tymczasem jeszcze w kwietniu znajdowała się na poziomie 48,7 pkt. Różnica wydaje się niewielka, ale ma kolosalne znaczenie - poziom 50 pkt jest granicą, która pokazuje, czy rynek rośnie czy się kurczy.
Sektor usług jest wyjątkowo istotny dla gospodarki, ponieważ odpowiada ona za niemal 3/4 całkowitego PKB Wielkiej Brytanii. - Te dane to zastrzyk nadziei, że gospodarka wreszcie zaczyna się, przynajmniej tymczasowo stabilizować - ocenił analityk firmy IHS Insight Howard Archer.
Amerykanie kupują domy
Dobre dane napłynęły wczoraj także zza Oceanu. Liczba umów na sprzedaż domów, podpisanych w kwietniu przez Amerykanów, wzrosła miesiąc do miesiąca o 6,7 proc. - podało we wtorek Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors).
Analitycy spodziewali się w kwietniu wzrostu liczby umów zaledwie o 0,5-0,7 proc. mdm. - Jeśli Amerykanie zaczynają kupować używane domy, to wkrótce może wzrośnie popyt na nowe. I zacznie się ożywienie w budownictwie, a ono nakręci koniunkturę w całej gospodarce - mówią analitycy.
Źródło: timesonline.co.uk, pb.pl