Dostawy gazu na Litwę spadły o 50 proc. - powiedziała w środę PAP Marlene Holzner, rzeczniczka komisarza UE ds. energii powołując się na informacje przekazane Komisji Europejskiej przez władze Litwy. Tymczasem w po południu w środę spadło ciśnienie w punkcie Wysokoje na granicy polsko-białoruskiej, ale po 17 powróciło do normy - poinformował Gaz System.
Po południu w środę litewska kompania Lietuvos Dujas (LD) poinformowała, że dostawy spadły o 40 proc. według stanu na godz. 16 czasu lokalnego (15 czasu polskiego). Powiadomiła, że w razie znacznego deficytu rosyjskiego gazu ograniczy przede wszystkim jego dostawy do obwodu kaliningradzkiego. Gaz dociera tam tranzytem przez terytorium Litwy.
- Jeśli nie będziemy mieli dość gazu, by zaopatrzyć naszych konsumentów, będziemy musieli przede wszystkim zmniejszyć dostawy do Kaliningradu. Redukcja będzie proporcjonalna do brakującej ilości gazu. Tutaj nie może być żadnych dyskusji - oznajmił szef LD Viktoras Valentukeviczius, cytowany przez agencję BNS.
Dodał, że po tym, jak Białoruś ograniczyła dostawy gazu rosyjskiego na Litwę i do obwodu kaliningradzkiego, Litwa wykorzystuje gaz znajdujący się w rurociągach na jej terytorium. Około północy może również zostać otwarte połączenie gazowe z Łotwą.
Litwa i obwód kaliningradzki otrzymują około 6 mln metrów sześciennych gazu dziennie, mniej więcej w równych częściach - wyjaśnił szef Lietuvos Dujas. Przepustowość połączenia gazowego z Łotwą to około 5 mln metrów sześciennych gazu dziennie.
Jest unijne porozumienie w sprawie gazu
Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger powiedział w środę po spotkaniu z ministrem energetyki Ukrainy Jurijem Bojką, że Litwa stała się "pierwszą ofiarą" kryzysu gazowego. Dodał, że w najbliższym czasie do tego kraju będzie skierowana grupa ekspertów w celu wyjaśnienia sytuacji.
Tymczasem eksperci państw członkowskich oraz sprawozdawcy Parlamentu Europejskiego osiągnęli porozumienie polityczne ws. nowego unijnego rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw gazu - ogłosiła w środę rzeczniczka KE ds. energii.
- To dobry znak i bardzo ważne wydarzenie. Oczekujemy, że po letniej przerwie porozumienie zostanie formalnie zawarte - powiedziała Holzner. Głosowanie plenarne Parlamentu Europejskiego przewidziano wstępnie na drugą połowę września.
Kiedy będzie stan kryzysowy?
Według kompromisu, Komisja Europejska będzie mogła ogłosić unijny stan kryzysowy dla regionu dotkniętego przerwami w dostawie gazu albo całej UE, już na wniosek jednego kraju. Wykreślono warunek, by zakłóconych było 10 proc. dziennych dostaw do regionu. Na poziomie całej UE (albo w razie konieczności tylko w odniesieniu do danego regionu) KE będzie musiała ogłaszać stan kryzysowy, gdy zwrócą się o to władze dwóch dotkniętych krajów. Nie ma już warunku, by zakłóconych było 20 proc. dostaw (jak w obecnej dyrektywie).
Tak jak chciała Polska, kompromis zakłada zwiększenie roli KE przez nowe instrumenty szybkiego reagowania na szczeblu wspólnotowym, jak ciągłe monitorowanie bezpieczeństwa dostaw. KE będzie miała decydującą rolę w zatwierdzaniu planów działania kryzysowego przygotowywanych przez kraje i będzie mogła domagać się poprawek w ciągu trzech miesięcy, jeśli uzna plany za niewystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego.
Operatorzy systemów przesyłowych będą zobowiązani do udostępnienia dwukierunkowego przesyłania gazu. Ten tzw. rewers zapewni, że w razie odcięcia dostaw z jednego kierunku, kraj może liczyć na dostawy z drugiej strony. Był to jeden z głównych postulatów Polski.
Ciśnienie spadło. Na chwilę
W Polsce dostawy gazu dla firm i klientów indywidualnych są realizowane bez zakłóceń - poinformowały PGNiG i Gaz-System. W godzinach popołudniowych w środę odnotowano spadki ciśnienia na punkcie Wysokoje na granicy polsko-białoruskiej, po godz. 17 ciśnienie powróciło do normy.
Gaz-System i PGNiG poinformowały w środę po południu w komunikacie, że w ciągu obecnej doby przez punkt Wysokoje zostaną odebrane takie ilości gazu ziemnego, jakie zamówiło PGNiG SA.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24