- Chcemy przystąpić do ERM2, gdy rynki się trochę uspokoją. Może to nastąpić za dwa miesiące, tak jak mam nadzieję, lub w drugiej połowie roku - mówi w wywiadzie dla "Dziennika" minister finansów Jacek Rostowski.
Minister Rostowski po raz kolejny podkreślił determinację rządu do wejścia do strefy poprzedzającej przyjęcie euro w najbliższych miesiącach.
- Naszym celem jest przystąpienie do ERM2 w pierwszej połowie roku, o ile to będzie możliwe - powiedział minister. Zaznaczył jednak, że podstawowym kryterium podjęcia tej decyzji będzie sytuacja na rynku walutowym i kurs, osłabionego i niestabilnego ostatnio, złotego. W tej kwestii nie pozostaje więc nic innego, jak bycie optymistą. - Mimo obecnej niestabilnej sytuacji na rynkach walutowych w najbliższych latach będziemy mieli do czynienia raczej ze wzmocnieniem naszej waluty - uważa minister.
Euro-polisa
Jacek Rostowski, choć zgadza się, że euro nie jest cudowną receptą na kryzys, czy jak sam woli mówić:spowolnienie gospodarcze, to uważa wspólną walutę za dodatkowe zabezpieczenie przed nim.
- Nie ma prostych recept na kryzys. Jednak wejście do ERM2, a potem do strefy euro, związanie się z silną walutą, jest kluczowym elementem wyjścia Polski z kryzysu - przekonuje minister. Jako przykład, że polityka rządu nie jest w tej kwestii niczym nadzwyczajnym, przywołuje przykłady innych aspirujących. - Większość krajów spoza strefy euro, na przykład Rumunia, czy Węgry, deklarują jasny kierunek - wejście do strefy euro. Robią to właśnie teraz, w czasach kryzysu, mimo iż ich gospodarki, w odróżnieniu od polskiej, nie są aż tak dobrze przygotowane na przyjęcie euro - mówi Rostowski.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: PAP