Szef rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller ogłosił w Sofii, że jego firma osiągnęła z władzami bułgarskimi porozumienie w sprawie przyspieszenia prac nad projektem South Stream (Południowy Potok) i że gazociąg ten rozpocznie pracę w 2015 roku.
Miller specjalnie przyjechał do stolicy Bułgarii z krótką wizytą w związku z opóźnieniem prac nad projektem z powodu zastrzeżeń ze strony Bułgarii.
Którędy pójdzie rura?
Po spotkaniach z ministrem gospodarki, energetyki i turystyki Trajczo Trajkowem oraz premierem Bojko Borysowem Miller powiedział, że "osiągnięto poważny postęp w przyspieszeniu prac związanych z powołaniem rosyjsko-bułgarskiej spółki, która ma budować bułgarski odcinek gazociągu". Spółka ta powstanie w listopadzie b.r., dodał. Według jego słów w przyszłym tygodniu zostanie podpisane porozumienie o badaniach przedinwestycyjnych bułgarskiego odcinka.
Natomiast według ministra Trajkowa "rozmowy idą w kierunku przyśpieszenia prac".
Do tych zapewnień doszło trzy dni po podpisaniu przez Gazprom i Rumunię listu intencyjnego, dotyczącego ewentualnego poprowadzenia tej magistrali przez terytorium rumuńskie. Zrodziło to obawy w Sofii, że South Stream może ominąć Bułgarię.
W rozmowie z PAP ekspert branży energetycznej nie wykluczył, że może powtórzyć się sytuacja z końca lat dziewięćdziesiątych dotycząca gazociągu Blue Stream (Błękitny Potok), kiedy Rosja i Turcja nie porozumiały się z Bułgarią i zbudowały rurę po dnie Morza Czarnego. Bułgaria straciła na opłatach tranzytowych, przypomniał.
Minister Trajkow próbował zminimalizować rosyjsko-rumuńskie porozumienie, podkreślając w wywiadzie dla dziennika "24 czasa" w piątek, że "Rumunia może uczestniczyć w projekcie, lecz jej szanse na zajęcie miejsca Bułgarii są znikome".
Konkurent dla Nabucco
South Stream ma prowadzić z Rosji po dnie Morza Czarnego - przez wyłączną strefę ekonomiczną Turcji - do Bułgarii, gdzie powinien się podzielić na dwie nitki: północną - do Austrii i Słowenii przez Serbię i Węgry oraz południową - do Włoch przez Grecję. Przewiduje się też budowę odnogi do Chorwacji. Przepustowość gazociągu wyniesie 63 mld metrów sześciennych surowca rocznie.
Na razie Turcja nie wydała zgody na przebieg rury przez jej strefę ekonomiczną. W piątkowym spotkaniu Alekseja Millera z premierem Borysowem uczestniczył również turecki ambasador w Sofii Mechmet Gucuk.
South Stream jest jednym z dwóch dużych projektów gazowych, w których ma uczestniczyć Bułgaria. Drugim jest popierany przez UE i USA Nabucco, jego wejście do eksploatacji planowane jest na 2015-2016 r. W Nabucco, który ma stanowić alternatywę dla rosyjskiego gazu, uczestniczą Austria, Węgry, Bułgaria, Rumunia i Turcja. W minionym tygodniu Bułgaria i Turcja osiągnęły porozumienie o połączeniu systemów gazociągowych, podkreślając, że takim sposobem powstanie łącze, które stanie się częścią Nabucco.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24