- Mieszkania na wynajem będą przyznawane w myśl zasady, kto pierwszy ten lepszy. Chcemy znormalizować rynek najmu, pomóc ludziom w migracji zarobkowej - mówi w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Dariusz Kacprzyk, prezes zarządu BGK. - Mieszkania będą dostępne dla klientów pod koniec roku - dodaje prezes.
Prezes zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego Dariusz Kacprzyk twierdzi w rozmowie z "DGP", że do bazy klientów gotowych skorzystać z programu "Mieszkanie na wynajem" dołączyło już 1,2 tys. osób.
Będzie sukces?
- Gdy kupimy nieruchomość, do momentu jej wynajmu potrzebny jest czas na wykończenie. I w tym czasie będzie można oglądać mieszkania. Zasadniczo będziemy działali w myśl zasady, kto pierwszy ten lepszy. Liczymy na ten sukces. Chcemy znormalizować rynek najmu, pomóc ludziom w migracji zarobkowej. Jeśli popyt przekroczy nasze możliwości, to mam nadzieję, że uda nam się zmobilizować inne fundusze, prywatnych inwestorów, by robili to na większą skalę. W Niemczech ponad 50 proc., a w Szwajcarii 70 proc. mieszkań to lokale na wynajem, które wystawiają instytucjonalni właściciele. U nas 4 proc. - mówi Kacprzyk. Prezes BKG twierdzi, że pierwsze mieszkania będą dostępne dla klientów pod koniec roku. - Proces zakupu mieszkań na wynajem będzie przebiegał stopniowo, bo gdyby BGK zainwestował od ręki 5 mld zł, to ceny by oszalały. Inna sprawa, że mało jest gotowych mieszkań do kupienia, jeśli chce się nabyć cały budynek, a nie pojedyncze lokale - mówi Kacprzyk i dodaje, że programowi nie pomogła decyzja o konieczności posiadania wkładu własnego przy zaciąganiu kredytu hipotecznego.
- To spowodowało pod koniec ubiegłego roku gwałtowny wzrost popytu, bo klienci chcieli skorzystać z możliwości zakupu przed zmianą przepisów. Znikło z rynku sporo gotowych mieszkań, które byłyby dla nas interesujące.
Co z czynszem?
Kacprzyk twierdzi, że BGK oczekuje zwrotu na poziomie 4 proc. Dlatego czynsze nie będą wysokie. - My mamy niższe koszty zakupu nieruchomości niż klient indywidualny, bo kupujemy od ręki hurtowo, mniej zapłacimy także za wykończenie jednocześnie kilkuset mieszkań niż gdybyśmy mieli kupować usługę i materiały do pojedynczego lokalu. Dzięki temu uzyskujemy niższe ceny. Mieszkania będą gotowe do wynajmu, z wyposażoną łazienką i kuchnią. Będzie się można w nich zameldować - wyjaśnia prezes BGK.