Jeśli masz psa, fiskus może w każdej chwili zapytać skąd masz zwierzę. A jeśli go kupiłeś, może zażądać, żebyś zapłacił podatek - 2 proc. od ceny zwierzęcia - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Okazuje się, że kupując zwierzę, trzeba zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych. Do niedawna budziło to wątpliwości, bowiem pies rzeczą nie jest, a taki podatek płaci się przy kupnie rzeczy.
Czemu fiskus żąda 2 proc. od ceny psa?
Jednak wątpliwości takich nie ma fiskus i żada 2-procentowego podatku od ceny kupionego zwierzęcia. Jak podkreśla Piotr Chmieliński, doradca podatkowy w kancelarii podatkowej Ożóg i Wspólnicy, fiskus od dłuższego czasu w interpretacjach podatkowych wskazuje, że transakcje sprzedaży zwierząt podlegają opodatkowaniu PCC.
Wątpliwości pojawiły się, gdy weszła w życie w 1997 roku ustawa o ochronie zwierząt. Bowiem rzeczą mogą być jedynie przedmioty materialne. A czy zwierzę można traktować jak rzecz?
– Właśnie z tego sformułowania podatnicy wywodzą, że skoro zgodnie z ustawą o PCC opodatkowaniu podlega tylko sprzedaż rzeczy i praw majątkowych, a zwierzę nie jest rzeczą, to nie podlega też opodatkowaniu tym podatkiem – tłumaczy Piotr Chmieliński.
Choć pies nie rzecz - podatek zapłacisz
Jednak fiskus jest innego zdania. Choć pies to nie rzecz, ale podatek płacić trzeba. Bo ustawa o ochronie zwierząt wskazuje też, że w sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się przepisy dotyczące rzeczy. Zatem, skoro ustawa ta nie reguluje kwestii obrotu zwierzętami, w tym zakresie należy stosować kodeks cywilny. Niedawno takie stanowisko fiskusa potwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny.
– Oznacza to, że – zdaniem sądu i fiskusa – sprzedaż zwierząt podlega podatkowi od czynności cywilno-prawnych – stwierdza Piotr Chmieliński.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu