Zaległości Polaków w płatnościach przekroczyły w listopadzie 14,3 mld zł. W ciągu 12 miesięcy skoczyły aż o 76 proc. Ale 95 proc. osób płaci terminowo - podaje "Rzeczpospolita".
Kwartał temu wartość niespłaconych na czas długów – rat kredytów bankowych, opłat za energię, gaz, telefon, mieszkanie czy alimentów – wynosiła 12,06 mld zł, czyli o 2,25 mld zł mniej niż w listopadzie. Kwota zaległych płatności przez trzy miesiące zwiększyła się więc o 19 proc., a przez rok aż o 76 proc. Oznacza to, że przyspieszyło tempo przyrostu niezapłaconych zobowiązań. Jednak ekonomista Biura Informacji Kredytowej Andrzej Topiński twierdzi, że bardziej już się nie zwiększy.
Większość z tych 14,3 mld zł to wartość niespłacanych na czas kredytów bankowych. – 90 proc. z nich nie jest regulowana co najmniej od 180 dni – podaje Andrzej Topiński.
Problem przeterminowanego zadłużenia dotyczy 1,6 mln osób mieszkających w Polsce. Od listopada ubiegłego roku liczba takich osób urosła o 400 tys., a od listopada 2007 roku prawie o 600 tys. Średnie niespłacane na czas zadłużenie wynosi ponad 8,8 tys. zł. Przez trzy miesiące zwiększyło się o 606 zł.
– Jakość portfela kredytowego prawdopodobnie nie będzie się pogarszała szybciej niż dotychczas. Z danych zgromadzonych w bazie BIK wynika, że katastrofy w systemie bankowym nie będzie – mówi Mariusz Wyżycki, wiceprezes BIK.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24